Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w ostatnią niedzielę do Sejmu weszłyby 4 partie. Progu wyborczego nie przekroczyłaby Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego. Pozostałe duże partie notują skok notowań. Na PO głosowałoby 36 proc. badanych (wzrost o 2 pkt proc.). Blok partii prawicowych pod wodzą PiS (koalicja z Polską Razem i Solidarną Polską) zyskał 3 pkt proc. - obecnie popiera go 35 proc. respondentów. Największym wzrostem (o 4 pkt) może cieszyć się SLD, na który wskazuje 10 proc. ankietowanych. Czwarte miejsce zajmuje PSL z poparciem 8 proc. (wzrost o 1 pkt). Na ugrupowanie Janusza Korwin-Mikkego zagłosowałoby 4 proc. badanych. Jak pisze Paweł Majewski, sondaż pokazuje duży spadek liczby niezdecydowanych. Jest ich 7 proc. mniej niż na początku stycznia. W badaniu zapytano także o ocenę działalności premier i prezydenta. W przypadku Ewy Kopacz przybyło ocen negatywnych (o 14 pkt - z 38 do 52 proc.), ale wzrósł też odsetek ocen pozytywnych (z 33 do 35 proc.). Spadła liczba tych, którzy nie mają o premier zdania (z 29 do 12 proc.). "To przełom w notowaniach premier. Liczba jej krytyków zaczyna dorównywać liczbie jej poprzednika Donalda Tuska (55 proc. we wrześniu)" - czytamy w "Rzeczpospolitej". Spadek popularności zatrzymał Bronisław Komorowski, którego dobrze ocenia 66 proc. ankietowanych (wzrost o 4 pkt), a źle - 30 proc. Więcej informacji - na stronach "Rzeczpospolitej"