Na pytanie "Kto ma rację w sporze o Trybunał Konstytucyjny" 48 procent badanych stanęło po stronie Komisji Europejskiej. Za rządem Beaty Szydło i reprezentowanym przez niego stanowiskiem opowiedziało się 40 procent badanych. 12 procent Polaków jest niezdecydowanych i na tak postawione pytanie udzieliło odpowiedzi "trudno powiedzieć". Zdaniem doktora Wojciech Jabłońskiego, specjalisty od marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego oceny ankietowanych nie dziwią. "Polacy tradycyjnie bardziej ufają instytucjom międzynarodowym niż własnej władzy" - zaznacza w rozmowie z "Rzeczpospolitą". W kontekście elektoratów typy badanych również nie dziwią. Wyborcy PiS mocno wspierają ekipę rządzącą. Jak wynika z badania, 90 procent z nich opowiada się po stronie drużyny Beaty Szydło. Działania pani premier w sprawie toczącego się sporu o TK wysoko oceniają również zwolennicy Pawła Kukiza. Stronę rządową wspiera pod tym względem 80 procent spośród nich. Na drugim biegunie - jak wskazuje "Rzeczpospolita" - są wyborcy Nowoczesnej i PO. Po około 90 procent przyznaje w toczącym się sporze rację Brukseli. Bardzo ciekawie rozkładają się głosy w oparciu o kryterium wieku. Młodsi wyborcy (18-34) stoją po stronie rządu, średnie pokolenie - po stronie eurokratów. "Polacy boją się rozwodu z Unią" Przeprowadzony sondaż wskazuje też na inną prawidłowość - im większa miejscowość, tym większe wsparcie dla Komisji Europejskiej, a mniejsze dla polskiego rządu. W ocenie prof. Kazimierza Kika, to dowód nie tylko na naszą proeuropejskość, ale i asekurację. "Polacy boją się rozwodu z Unią, dlatego nie chcą awantur z Brukselą" - precyzuje ekspert w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Dziennik sprawdził również, jak Polacy oceniają działania rządu Beaty Szydło w sprawie toczącym się konflikcie o Puszczę Białowieską. Na pytanie, kto ma rację, 43 procent ankietowanych opowiedziało się po stronie Komisji Europejskiej, a wyraźnie mniej, bo 33 procent - wsparło stanowisko premier Szydło i jej ekipy. 24 procent Polaków nie ma w tej sprawie jednoznacznie sprecyzowanego stanowiska i udzieliło odpowiedzi "nie wiem". Więcej w czwartkowej "Rzeczpospolitej".