W środę przywódcy dziewięciu krajów wschodniej flanki NATO we wspólnej deklaracji podpisanej w Bukareszcie wyrazili głębokie zaniepokojenie "trwającą agresywną postawą" Rosji i poparli zrównoważoną obecność NATO w regionie. Zdaniem Solocha w Bukareszcie udało się nie tylko zachować jedność państw naszego regionu, ale także ją wzmocnić. - Pracując w formacie dziewięciu państw, wczoraj doprowadziliśmy do tego, że wspólna deklaracja została podpisana, czyli jest postęp. Po szczycie walijskim (NATO w 2014 r. - przyp. red.) współpraca była nawiązana, teraz powstał wspólny dokument, w którym cała dziewiątka mówi jednym głosem w takich kwestiach, z polskiego punktu widzenia zasadniczych, jak stosunek do agresywnej polityki Rosji, obecność wojskowa NATO, dotrzymanie zobowiązań z Walii, czyli minimum 2 proc. (PKB) wydatków na obronność - powiedział w czwartek szef BBN. Zwrócił uwagę, że kraje uczestniczące w bukaresztańskim spotkaniu podkreśliły nie tylko jedność między sobą, lecz także ze wszystkimi członkami NATO. - To jest istotne, że nie jesteśmy odrębną grupą, która ma swoje partykularne interesy. Tylko, pokazując naszą, wschodniej flanki, perspektywę, działamy w jedności z pozostałymi państwami NATO - powiedział Soloch w rozmowie z dziennikarzami podczas Warsaw Security Forum (WSF). - Współpraca w ramach wschodniej flanki na pewno idzie we właściwym kierunku. To jest olbrzymi postęp i sukces - dodał. Zwrócił przy tym uwagę na pojawiające się wcześniej informacje o różnicach w stanowiskach poszczególnym krajów. Jak podkreślił, wszystkie państwa zgodziły się, że chcą większej obecności wojskowej NATO we wschodniej części Sojuszu. Wszystkie też negatywnie oceniły politykę Rosji. Siemoniak chwali Andrzeja Dudę: Bardzo dobry kierunek Pytany, czy taka postawa państw Europy Środkowo-Wschodniej przekona pozostałych członków NATO, by na szczycie Sojuszu w Warszawie w lipcu 2016 r. mocniej zaangażować się wojskowo w naszym regionie, Soloch powiedział: "Jestem optymistą, jeśli chodzi o postawę tych państw, które są może bardziej wstrzemięźliwe, jeśli chodzi o kwestie zwiększenia bezpieczeństwa (na wschodniej flance - przyp. red.)". Z kolei wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak, występując podczas WSF, podkreślał, że relacje z państwami regionu - podobnie jak z USA i sojusznikami z Europy Zachodniej - mają dla Polski szczególną wagę. - Tutaj podkreślę inicjatywę i mocne zaangażowanie prezydenta Andrzeja Dudy w ten obszar. Spotkanie bukaresztańskie z mocną rolą Polski, z dobrą deklaracją to jest bardzo dobry kierunek - ocenił minister. - Sądzę, że dobre rezultaty takiego działania zobaczymy na szczycie NATO w Warszawie - dodał. Spotkanie w stolicy Rumunii z udziałem zastępcy sekretarza generalnego NATO Alexandra Vershbowa odbyło się na zaproszenie polskiego prezydenta i prezydenta Rumunii Klausa Iohannisa. Wzięli w nim udział również prezydenci: Bułgarii - Rosen Plewnelijew, Estonii - Toomas Hendrik Ilves, Łotwy - Raimonds Vejonis, Litwy - Dalia Grybauskaite, Słowacji - Andrej Kiska, Węgier - Janos Ader, a także przewodniczący izby niższej parlamentu Czech Jan Hamaczek. Soloch przemawiał w czwartek na początku WSF, którego zostało zorganizowane przez Fundację Pułaskiego. - Warszawskie forum bezpieczeństwa jest ważnym miejscem spotkań nie tylko ze względu na tematykę podejmowaną, ale ze względu na obecność znakomitych gości, ekspertów, ludzi ze świata polityki, specjalistów od bezpieczeństwa. To bardzo ważne, że możemy się spotykać tutaj teraz, zwłaszcza że mamy w perspektywie roku przyszłego szczyt NATO, mamy bieżące problemy, mamy problemy związane z bezpieczeństwem i zagrożenia ze strony południa - powiedział szef BBN.