Michał Wójcik był pytany, czy zapoznał się z programem premiera Mateusza Morawieckiego "Nowy Polski Ład". Minister zapewnił, że zna jego pewne elementy. - Solidarna Polska przedstawi swoje, gdy będzie pełny dokument i będziemy mogli się z nim zapoznać - mówił Wójcik w programie Polsat News. Minister odniósł się do uchwały rządu w sprawie polityki energetycznej do 2040 r., której nie poparli ministrowie SP - Wójcik oraz Zbigniew Ziobro. - Nie mogę ujawniać informacji z posiedzeń Rady Ministrów, ponieważ nałożona jest klauzula tajności. Rozmowa była intrygująca, trwała kilka godzin, była bardzo merytoryczna. Rozmawialiśmy z innymi ministrami na temat wszystkich aspektów, których dotyczy ten program - mówił Wójcik. "Gigantyczne pieniądze" Minister zapewnił, że głęboko w sercu "jest potrzeba ochrony środowiska" i "sprawy ekologii". - Solidarna Polska nie jest przeciwko zielonej energii, przeciwko fotowoltaice i odnawialnym źródłom energii. Musimy jednak wyważyć pewne interesy - musimy patrzeć na kwestie ludzi. Chodzi m.in. o kwestię cen prądu. I tego dotyczy dyskusja - czy ceny prądu nie wzrosną w najbliższych latach. Nawet do tego stopnia, że zubożeje nie tylko taki region jak Śląsk, ale cała Polska. Ceny energii to podwyżki towarów i podwyżki usług - mówił minister. Prowadzący program Bogdan Rymanowski pytał Wójcika, czy Solidarna Polska zagłosuje w Sejmie przeciw projektowi dotyczącemu polityki energetycznej. - Proszę nie patrzeć na wszystko w kategoriach czarne-białe. My rozmawiamy na ten temat, dyskutujemy. Jeżeli patrzymy na aspekt finansowy, to z jednej strony ma pan 700 mld zł od Unii Europejskiej, a w samym tym programie, z tych informacji medialnych, które wypłynęły, wynika, że same inwestycje dotyczące tego programu to 1 bln 600 mld zł - to gigantyczne pieniądze - mówił Wójcik. - Nie mogę nie pamiętać w tej sytuacji pana Buzka i pana Balcerowicza i ich programu. Ja jestem ze Śląska i do dziś o ich programie się mówi. Pamiętam, jak górnikom dawano oferty, by strzygli zwierzęta - dodawał minister. Rymanowski pytał ministra, czy Jarosław Kaczyński nie będzie na tyle zmęczony Solidarną Polską, że w przyszłości postanowi ich "zamienić z PSL-em". - Czasy PSL-u to czasy likwidacji górnictwa węgla kamiennego, czasy PSL-u to czas biedy na Śląsku. To kwestia OFE i wielu innych rzeczy. To, że my dyskutujemy, to nic złego - mówił. Wójcik zapewniał, że sprawa pakietu energetycznego od powstania Solidarnej Polski była dla niej priorytetem. - Ale na przykład taki zaostrzony cel - redukcja CO2 do 55 proc. to niebezpieczny wskaźnik dla Polski. Czy my mamy tego nie werbalizować, mamy o tym nie mówić? - dodawał. Zaproszenie od Lewicy w sprawie aborcji Michał Wójcik odniósł się też do protestów po opublikowaniu wyroku TK. Minister jest twórcą ustawy o hospicjach perinatalnych. Bogdan Rymanowski pytał go, czy przyjmie zaproszenie od Lewicy i przyjdzie na spotkanie dotyczące ustawy dekryminalizującej pomoc przy aborcji. - Lewica chce się budować na całym sporze. Nie zdecydowałem jeszcze, ale raczej nie. Oczywiście, bardzo chętnie możemy porozmawiać o hospicjach perinatalnych - zapewniał Wójcik. - Jestem gotowy spotkać się z każdym, ale nie będę brał udziału w żadnym show, na którym ktoś będzie się budować, bo tak mu się chce - mówił minister. Wójcik zaapelował, by na m.in. temat hospicjów dyskutować w sposób odpowiedzialny. - Nie możemy zdehumanizować naszej rozmowy. Hospicja perinatalne to nie dyskusja o życiu albo śmierci. To dyskusja o tym, jak pomóc ludziom, którzy znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. O to proszę także Lewicę - dodawał.