Według szefa klubu Solidarnej Polski Arkadiusza Mularczyka, jeśli pakiet klimatyczny wejdzie w życie, to ceny energii w Polsce drastycznie wzrosną. - Tu chodzi o kieszenie wszystkich Polaków, bowiem gdy pakiet klimatyczny zacznie obowiązywać, będziemy w trudnej sytuacji. To głównie kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, będą ograniczane przez nowe limity emisji CO2, na których opiera się polska gospodarka - powiedział PAP Mularczyk. Komisja Europejska zarejestrowała wniosek o przeprowadzenie Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej w sprawie pakietu klimatyczno-energetycznego 8 sierpnia. Aby przedsięwzięcie się powiodło, w ciągu 12 miesięcy od daty rejestracji wniosku trzeba zebrać co najmniej milion podpisów w minimum siedmiu krajach UE. Pomysłodawcą inicjatywy zarejestrowanej przez KE jest poseł SP Ludwik Dorn. Mularczyk poinformował PAP, że w akcję zbierania podpisów pod referendum oprócz Solidarnej Polski zaangażowane są m.in. NSZZ "Solidarność", OPZZ, a także przedstawiciele innych krajów. - W piątek rozpoczniemy oficjalną procedurę zbierania podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie ogólnoeuropejskiego referendum ws. pakietu klimatycznego. Jest to historyczne wydarzenie, bowiem nigdy wcześniej w UE taka inicjatywa nie została przeprowadzona - podkreślił Mularczyk. Jak dodał, w piątek oficjalnie zostanie ogłoszone powstanie parlamentarnego zespołu, który będzie wspierał tę inicjatywę. - Został powołany w Sejmie zespół parlamentarny i, co ważne, będą uczestniczyć w nim wszystkie kluby poselskie z wyjątkiem Ruchu Palikota, który ma inne zdanie w tej materii. Jest to inicjatywa ponadpartyjna, gdyż dotyczy przyszłości wszystkich Polaków - zaznaczył Mularczyk. Pracami zespołu pokieruje inicjator i główny pomysłodawca akcji Ludwik Dorn. Postanowienia dotyczące EIO, pozwalające na składanie masowych petycji, weszły w życie 1 kwietnia. Aby skorzystać z tego instrumentu, trzeba zebrać co najmniej milion podpisów w siedmiu krajach UE. - Wejście w życie tych postanowień (pakietu klimatyczno-energetyczny - PAP) oznaczać będzie początek poważnych problemów polskiej gospodarki. To będzie też ogromne obciążenie dla budżetów domowych Polaków. Ale to nie jest tak, że klamka już zapadła ostatecznie. Możemy doprowadzić do zawieszenia obowiązywania pakietu, korzystając z Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej - przekonuje szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz. Jak podkreślają związkowcy, pakiet uderzy przede wszystkim w najbiedniejsze kraje wspólnoty. Najdotkliwiej jego konsekwencje odczuje Polska, której energetyka w 95 proc. oparta jest na węglu kamiennym i brunatnym. Według związkowców jeśli postanowienia pakietu wejdą w życie, w 2013 r. ceny prądu w Polsce wzrosną o 30 proc., a ciepła o 22 proc. W kolejnych latach wzrost cen energii będzie jeszcze bardziej dotkliwy, co w praktyce przełoży się także na wzrost cen wszystkich produktów; pakiet może skutkować utratą nawet 500 tys. miejsc pracy - alarmują organizatorzy akcji. Podpisy mają być zbierane zarówno tradycyjnie, jak również drogą elektroniczną. W Polsce akcja będzie prowadzona w zakładach pracy i na ulicach miast. Od października podpis pod deklaracją będzie też można złożyć za pośrednictwem specjalnej strony internetowej. Wraz z rozpoczęciem zbiórki podpisów ruszy też akcja promocyjno-edukacyjna. - Chcemy uświadomić Polakom, jakie potencjalne zagrożenia kryją się pod tak z pozoru abstrakcyjnymi nazwami jak pakiet klimatyczno-energetyczny czy uprawnienia do emisji - wyjaśnił Kolorz. Pakiet klimatyczno-energetyczny zakłada 20-proc. redukcję emisji gazów cieplarnianych, zwiększenie efektywności wykorzystania energii o 20 proc. oraz zwiększenie wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych do 20 proc. - cele te mają być osiągnięte do roku 2020. Polska ma prawo do bezpłatnych uprawnień do emisji CO2, które jednak stopniowo będą redukowane i od 2020 r. również polskie elektrownie będą musiały kupować wszystkie uprawnienia do emisji na aukcjach. W składzie domagającego się zawieszenia pakietu komitetu Polskę reprezentują przedstawiciele Solidarnej Polski, NSZZ "Solidarność" i OPZZ. Do przedsięwzięcia przyłączyli się też przedstawiciele Austrii, Czech, Danii, Grecji, Litwy, Wielkiej Brytanii oraz Rumunii.