Do zdarzenia doszło w czwartkowe popołudnie. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, siedmiolatka wtargnęła pod samochód prowadzony przez 22-letnią kobietę. Kierująca autem była trzeźwa i według policjantów nie przekroczyła dozwolonej w miejscu zdarzenia prędkości. Tragiczne zdarzenie relacjonuje jedna z kobiet, która próbowała reanimować dziewczynkę. Niestety, siedmiolatka zmarła na jej rękach. "W pewnym momencie usłyszałam straszny wrzask dzieci. Wybiegłam z domu i zobaczyłam leżącą na ulicy zakrwawioną dziewczynkę. Dusiła się krwią. Wzięłam ją na ręce i przechyliłam na bok, żeby się nie udusiła. To wszystko, zanim przyjechała karetka trwało jakieś cztery minuty" - mówi kobieta cytowana przez serwis Nasze Miasto Sokółka.