Nie zrezygnował on z legitymacji partyjnej, choć zobowiązywała go do tego grudniowa uchwała władz SLD. Nakazywała on zawieszenie członkostwa wszystkim działaczom, wobec których toczą się sądowe lub prokuratorskie postępowania. Były wiceszef MSWiA podejrzewany jest o przeciek w "aferze starachowickiej" Na jego jawne nieposłuszeństwo władze Sojuszu odpowiedziały wnioskiem o postawienie Sobotki przed partyjnym sądem. Nie jest to jednak dotkliwa kara, bo - jak przyznaje sekretarz generalny SLD - wyrok, nawet w tak oczywistej sprawie, oczywisty nie jest. - Jeżeli sąd w Łodzi, bo on jest kompetentny dla Zbigniewa Sobotki, uzna, że jest podstawa do wydalenia, to on to uczyni. Jeżeli nie, to podejmie suwerenną decyzję, że Zbigniew Sobotka pozostaje w strukturach SLD - mówi Marek Dyduch. Poparcie, jakim Sobotka cieszy się nie tylko wśród lokalnych działaczy SLD - byłego wiceministra bronił między innymi poseł Jerzy Dziewulski - może więc sprawić, że oczyszczenie szeregów tej partii wcale nie będzie przebiegać tak sprawnie, jak co niektórzy deklarowali...