Szef Komitetu Wykonawczego PiS był pytany w piątek przez dziennikarzy, czy po sprawie lotów b. marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, we władzach partii nie toczyły się dyskusje, czy jednak Kuchciński nie powinien stracić pierwszego miejsca na podkarpackiej liście PiS. Sobolewski przypomniał, że Kuchciński złożył rezygnację z funkcji marszałka Sejmu w związku z lotami. "Natomiast, jak to zostanie ocenione, zostawiamy wyborcom, dlatego pan marszałek będzie zweryfikowany jako lider listy w okręgu krośnieńsko-przemyskim przez wyborców. Podejrzewam, że będzie to raczej pozytywna weryfikacja" - powiedział Sobolewski. "Liczymy na to, że będziemy mieli większość" Pytany, czy jeszcze mogą nastąpić jakieś zmiany na listach PiS, odparł, że na tę chwilę, to jest ostateczny kształt list. "Ale zakładam, że mogą być jakieś wypadki losowe, różnie bywa (...) Nie wykluczam, że coś może się zmienić, ale na pewno nie będą to zasadnicze zmiany" - zadeklarował Sobolewski. "Liczymy na to, że będziemy mieli - tak jak dotychczas większość i w Sejmie i w Senacie" - powiedział Sobolewski. "Daj panie Boże 231 (mandatów) w Sejmie i 51 w Senacie" - dodał. Dziennikarze pytali też Sobolewskiego o jego rywala w Rzeszowie - kandydata Koalicji Obywatelskiej Pawła Poncyliusza, w przeszłości posła PiS. "Z tego, co słyszałem, to pan Poncyliusz przepielgrzymował kilka partii i w końcu trafił do ugrupowania, które można sparafrazować nazwą, że Platforma Jest Najważniejsza" - powiedział Sobolewski nawiązując do dawnego ugrupowania Poncyliusza - Polska Jest Najważniejsza. Wyraził też nadzieję, że Poncyliusz już zrozumiał Polskę wschodnią. Ocenił jednocześnie, że kandydatura Poncyliusza jest zaskakująca. Sobolewski i rzeczniczka PiS Anita Czerwińska nie chcieli komentować pojedynków wyborczych m.in. w Warszawie; mówili, że należy poczekać na werdykt wyborców.