Na razie nie wiadomo, czy był to efekt samozapłonu czy wypalania okolicznych traw praktykowany na wiosnę przez miejscową ludność. Jednocześnie widać, że miejsce katastrofy jest odwiedzane przez Polaków. Do symbolicznego kamienia upamiętniającego ofiary tragedii przymocowane są dwie biało-czerwone flagi. Widoczne są tam też wieńce i kwiaty. W pobliżu siatki ogradzającej miejsce katastrofy stoi kilka drewnianych krzyży. Można również zauważyć, że z pnia brzozy, która rośnie blisko miejsca katastrofy, wyjęta została metalowa część, która tam tkwiła od czasu tragedii prezydenckiego samolotu. Do Smoleńska przybyli już uczestnicy uroczystości mających upamiętnić rocznicę tragedii: Na miejscu jest już między innymi Andrzej Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Wojciech Zajączkowski, ambasador Polski w Rosji. Znicze cały czas palą się zarówno na cmentarzu w Katyniu jak i przy lotnisku w Smoleńsku. Wczoraj oba miejsca odwiedzili pielgrzymi z Wielkopolski. - To tragedia dla Polaków. Zginęło tyle osób, tylu urzędników państwowych. O tym wszystkim nie możemy zapomnieć. Katyń i Smoleńsk niestety będą już zapisane w naszej polskiej historii - mówią uczestnicy pielgrzymki. Mieszkańcy Smoleńska, którzy odwiedzają miejsce katastrofy podkreślają, że to jest miejsce żalu i smutku. - Aż trudno uwierzyć, że coś takiego mogło się zdarzyć - powiedziała Polskiemu Radiu - Lidia, która co roku z przyjaciółmi ze Smoleńska przychodzi na obchody rocznicy katastrofy.