- Wyniki sondażowe głównych kandydatów na urząd prezydenta nie są zaskakujące, chociaż są one bardzo rozbieżne w zależności od ośrodka badawczego - powiedział Smolar. - Jeżeli ta różnica będzie wynosić 12 proc. to niezależnie od wakacji, różnych okoliczności jest to różnica, której praktycznie nie można zmienić w drugiej turze; wówczas można powiedzieć, że I tura nie wyłoniła prezydenta, ale wyraźnie wskazała, kto wygra, ale jeżeli ta różnica wynosi 5 proc., to wtedy poziom niepewności jest znacznie wyższy - tłumaczył politolog. Jak podkreślił, na szczególną uwagę zasługuje wynik Grzegorza Napieralskiego, który otrzymał wg wstępnego sondażu MB SMG/KRC ponad 13 proc. głosów. - To znakomity wynik, tym bardziej, że w punkcie wyjścia szef SLD miał bardzo trudną sytuację związaną z krytycznym stosunkiem do niego własnej partii oraz z poparciem, które Komorowskiemu udzielali wybitni przywódcy lewicy - zauważył Smolar. - W drugiej turze, główna walka między Komorowskim a Kaczyńskim będzie toczyć się o elektorat lewicowy. To on ostatecznie zadecyduje o wynikach wyborów - uważa Smolar. Jego zdaniem, w drugiej turze wyborów prezydenckich apel do wyborców lewicowych w Polsce wystosują dwaj kontrkandydaci. W ocenie politologa, pozytywnie wypadła frekwencja wyborcza, która kształtuje się na poziomie ok. 50 proc. - To zupełnie przyzwoity wynik zważywszy dramatyczne okoliczności kampanii wyborczej - uznał politolog. Z sondażu TNS OBOP dla TVP wynika, że Bronisław Komorowski otrzymał 40,7 proc., a Jarosław Kaczyński - 35,8 proc. Z kolei z sondażu MB SMG/KRC dla TVN wynika, że 45,7 proc. głosów uzyskał Komorowski, a 33,2 proc. - Kaczyński. Wynik Napieralskiego to 13,4 proc. Zgodnie z sondażem Homo Homini dla Polsat News Komorowski otrzymał 44,5 proc. głosów, a Kaczyński 34,3 proc.