- Kilka dni temu dostaliśmy jasny sygnał z Komisji Europejskiej, że ten bubel legislacyjny, tę ściemę legislacyjną, którą PiS uchwaliło kilka tygodni temu, KE tej ściemy nie kupuje. Komisja mówi jednoznacznie. Polska ma ciągle problem z praworządnością - powiedział Krzysztof Śmiszek, który na początku posiedzenia Sejmu złożył wniosek o przerwę i uzupełnienie porządku obrad o projekt Lewicy dot. likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej w Sądzie Najwyższym. - Kilka dni temu to wy daliście argument, że w Polsce praworządności nie ma - mówił do posłów PiS. - Bo co się wydarzyło? Przychodzi pan minister Dworczyk do pani Julii P. i ustala z nią procedowanie spraw przed Trybunałem Konstytucyjnym. To jest skandal i to jest kryminał w każdym, demokratycznym kraju - dodał. Klub Lewicy składa w Sejmie projekt ustawy Podczas środowej konferencji prasowej w Sejmie wiceprzewodniczący klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek wraz z posłem Andrzejem Szejną, zaprezentowali projekt ustawy o likwidacji Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego. Projekt zakłada m.in. rozwiązanie Izby Odpowiedzialności Zawodowej i "powrót do postępowań dyscyplinarnych sprzed władzy PiS-u, czyli do powoływania składów orzekających w sprawach dyscyplinarnych ad hoc". Dajemy warunek - podkreślił Śmiszek - "nikt, kto orzeka krócej niż dziewięć lat w SN, nie będzie mógł zasiadać w składzie orzekającym w sprawach dyscyplinarnych". - Dziękujemy także tym wszystkim tzw. sędziom, którzy zasiadali w Izbie Dyscyplinarnej - dodał. - Jak orzekł TSUE Izba Dyscyplinarna nie jest i nie była sądem, nie miała prawa orzekać - zaznaczył poseł. Oznacza to również uchylenie wszystkich orzeczeń Izby Dyscyplinarnej SN, bo "jeśli nie była sądem, to nie wydawała orzeczeń". Doniesienia o rozmowach Dworczyka i Przyłębskiej Z wiadomości opublikowanej w poniedziałek przez serwis Poufna Rozmowa, a datowanej na 7 stycznia 2019 r., ma wynikać, że szef KPRM spotkał się z prezes TK, by omówić zbliżające się orzeczenia Trybunału. "Odwiedziłem dziś (wkrótce po Twojej rozmowie) p. Julię P. Z panią prezes omówiłem trzy tematy" - miał pisać na początku wiadomości minister Michał Dworczyk. Julia Przyłębska w rozmowie z TVP Info oświadczyła, że "nigdy z nikim nie omawiała żadnych wyroków trybunału, żadnych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, poza naradami sędziowskimi w TK". - Zrobiliście z Trybunału Konstytucyjnego bar szybkiej obsługi. Wchodzą sobie prominenci PiS-u, zamawiają sobie wyroki jak schabowego na wynos - skomentował w środę w Sejmie Śmiszek. Do sprawy odniósł się w Sejmie także Arkadiusz Myrcha z Platformy Obywatelskiej. - Sprawa, w której podnosi się poważne zarzuty przekroczenia uprawnień najważniejszych urzędników państwowych, powinna znaleźć swoje wyjaśnienie w polskim Sejmie - zaznaczył. Zaapelował do marszałek Elżbiety Witek o zaproszenie do parlamentu Julii Przyłębskiej, "żeby wyjaśniła czy konsultowała treść wyroków, które zapadają w TK z panem ministrem Dworczykiem". Myrcha chciał także, by do kwestii maili odniósł się także premier Mateusz Morawiecki. Mateusz Morawiecki: Różne redakcje wpadają w siła Władimira Putina W środę podczas konferencji prasowej w Tarczynie o sprawę zapytano także premiera Mateusza Morawieckiego. - Różne redakcje wpadają w siła Władimira Putina - skomentował doniesienia. - Służby białoruskie i rosyjskie stoją za tymi prowokacjami, za włamaniami na liczne skrzynki polityków, także skrzynki polityków opozycji - dodał. - Jestem przekonany, że tego typu wrzutek będzie jeszcze bardzo dużo - stwierdził. Dodał, że służby rosyjskie i ukraińskie chcą skłócić Polaków. - Skłócona klasa polityczna jest oczywiście łatwiejsza w zaatakowaniu, w zarządzaniu można rzec z zewnętrznych ośrodków, bo to się na pewno marzy Kremlowi - ocenił Morawiecki. - To jest znana taktyka manipulacyjna, myślę że Jerzy Urban by się nie powstydził - powiedział Morawiecki. - Nie chce dać się wplątać w tego typu intrygę - dodał.