- W nocy z soboty na niedzielę dwóm idącym do baru młodym mężczyznom przyszedł do głowy pomysł, że dla żartu ustawią na drodze ciężki metalowy stojak, który będą musieli omijać jadący kierowcy. Nie wpadli na to, że mogą doprowadzić do tragedii - powiedział Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji. Na stojący na jezdni stojak najechały jadące fiatem seicento bliskie znajome nastolatków. Kierująca fiatem 20-latka straciła panowanie nad kierownicą, zjechała na pobocze i uderzyła w przydrożne drzewo. W wyniku odniesionych obrażeń kobieta zmarła po przewiezieniu do szpitala. 23-letnia pasażerka fiata pozostanie kilka dni na obserwacji. W chwili zatrzymania w niedzielne popołudnie obaj sprawcy tego wypadku byli trzeźwi. W poniedziałek będą przesłuchiwani. Nie wiadomo na razie, jakie usłyszą zarzuty. Jeśli prokurator uzna, że spowodowali katastrofę drogową ze skutkiem śmiertelnym, będzie im groziła kara nawet do 12 lat więzienia.