Oświadczenie ukazało się w czwartek rano na stronach internetowych Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Agencja zapowiedziała w nim wniosek o nakazanie opublikowania sprostowania. Agencja podkreśliła, że "Gazeta" kontynuuje podawanie nieprawdziwych informacji dotyczących śmierci M., pomimo, że wcześniej po wyroku sądu dziennik opublikował już sprostowanie dotyczące tych kwestii. Do tekstu oświadczenia ABW dołączyła też nakazujący to sprostowanie wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 4 kwietnia 2022 r. "Wyrok ten jednoznacznie potwierdził nieprawdziwość informacji podawanych w tej sprawie przez 'Gazetę Wyborczą' w artykule z 26 maja 2021 r." - zaznaczyła ABW. Służba specjalna wskazała niezgodne z prawdą stwierdzenia, zawarte w środowym artykule, m.in. że M. był podwładnym płk. Radosława Żebrowskiego - obaj nigdy nie pracowali w jednej jednostce organizacyjnej ABW, a M. nigdy nie był w gabinecie płk. Żebrowskiego. ABW odpowiada "Wyborczej": Manipulacja, wyimaginowane tezy ABW podała też, że płk Żebrowski odszedł ze służby na własną prośbę w związku z nabyciem pełnych praw emerytalnych, a rozkaz personalny o zwolnieniu go ze służby został wydany 16 kwietnia 2021 r. - ponad miesiąc przed tragicznym zdarzeniem. Agencja poinformowała, że prezes PKN Orlen Daniel Obajtek posiada poświadczenie bezpieczeństwa, upoważniające do dostępu do informacji niejawnych oznaczonych klauzulą "Poufne". Wydano je 16 września 2019 r. na podstawie przeprowadzonego postępowania sprawdzającego - "a więc prawie dwa lata przed tragiczną śmiercią Michała M." - wskazała ABW. "Brak jest zatem faktycznych podstaw do łączenia tragicznej śmierci Michała M. z osobą Daniela Obajtka" - podkreśliła Agencja w oświadczeniu. W ocenie służby specjalnej, artykuł "GW" wskazujący na rzekomy związek śmierci z informacjami dotyczącymi Obajtka, "jest celową, kolejną manipulacją, opartą o wyimaginowane tezy, które dezinformują i wprowadzają w błąd opinię publiczną". "Dziennikarz 'Gazety Wyborczej' w haniebny sposób wykorzystuje fakt tragicznej śmierci Michała M., de facto bezczeszcząc pamięć o Nim, a jednocześnie narusza dobre imię ABW i jej funkcjonariuszy" - oceniła Agencja. Zapowiedziała, że w związku z tym szef ABW "po raz kolejny skieruje wniosek o nakazanie opublikowania sprostowania nieprawdziwych informacji podawanych przez 'Gazetę Wyborczą'". W środę na Twitterze do publikacji "GW" odniósł się zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Napisał, że śmierć oficera ABW nie ma nic wspólnego z prezesem PKN Orlen Danielem Obajtkiem. "Wstyd! @gazeta_wyborcza kontynuuje swoją wojenkę przeciwko D. Obajtkowi. Tym razem wykorzystała do tego tragiczną śmierć oficera ABW, która z D. Obajtkiem nie ma nic wspólnego" - napisał sekretarz stanu w KPRM. "Było to już zresztą przedmiotem dementi" - dodał wskazując publikację z połowy 2021 r. na ten temat. Śmierć oficera ABW. Michał M. wypadł z okna Żaryn informował wówczas, że do zdarzenia doszło w 21 maja 2021 r. około godz. 10. Mężczyzna wypadł z okna na czwartym piętrze budynku Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przy ul. Rakowieckiej na warszawskim Mokotowie. Funkcjonariusz zmarł mimo udzielenia mu pomocy medycznej. Zapewnił, że oficer był ceniony i przez dwa lata zajmował kierownicze stanowisko w swojej jednostce organizacyjnej. Nie składał raportu o odejściu ze służby, nie był do tego nakłaniany - podkreślił wówczas Żaryn. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - jak zapewnił w maju 2021 r. - nie prowadziła wobec niego żadnego postępowania dyscyplinarnego ani sprawdzającego, nie był też karany dyscyplinarnie, cieszył się dobrą opinią wśród przełożonych i był wielokrotnie nagradzany. W środę "GW" przypomniała swoje ustalenia z tamtych czasów, według których major M. wyskoczył z okna, bo miał kłopoty z przełożonymi, którzy wywierali na niego presję, by wydał certyfikat dostępu do tajnych informacji prezesowi Obajtkowi. Jeden z informatorów gazety twierdzi obecnie, że zmarły oficer miał jeszcze kilka takich przypadków, gdy nie chciał ustąpić i wydać takiego certyfikatu. "GW" zaznaczyła, że w marcu 2022 r. warszawska prokuratura okręgowa umorzyła postępowanie w sprawie śmierci oficera, stwierdzając, że popełnił samobójstwo, a "Rzeczpospolita", która wtedy podała tę informację przytoczyła wypowiedź jednego ze śledczych. Zapewniał on wtedy, że wobec funkcjonariusza nie były prowadzone żadne wewnętrzne postępowania dyscyplinarne ani służbowe, nie był też karany dyscyplinarnie oraz nie ma dowodów, żeby ktoś z przełożonych miał stosować wobec niego naciski - przypomniała gazeta. Podała też, że rodzina oficera zaskarżyła to umorzenie do sądu, nie mogąc pogodzić się z taką decyzją prokuratury. Czytaj też: Kosztuje nawet 800 zł. Od kiedy nowy obowiązek dla właścicieli domów? Zakaz pieców gazowych budzi wielkie emocje. Jakie są alternatywy?