Jak donosi "Rzeczpospolita", wersja o nieszczęśliwym wypadku Madzi może zostać obalona między innymi dlatego, że policjanci, którzy znaleźli ciało, nie widzieli zewnętrznych obrażeń na ciele dziewczynki. - Wyglądała, jakby spała - podkreśla w rozmowie z "Rzeczpospolitą" jeden z policjantów, który znalazł ciało Madzi. "Nie było żadnego obrażenia" - Patolog ściągnął tylko czapeczkę. Nie było żadnego obrażenia, żadnego śladu krwi ani na twarzy, ani na główce. Ubranka nie udało się zdjąć, bo było kompletnie zamarznięte - dodaje w rozmowie z gazetą. Przypomnijmy, że 22-letnia Katarzyna W., matka dziewczynki, twierdzi, że dziecko wypadło jej z kocyka i uderzyło głową w wysoki próg domu. Upadek - zdaniem Katarzyny W. - miał spowodować śmierć dziecka. Jej późniejsze działania, czyli ukrycie ciała Madzi oraz fikcyjne porwanie, miało być podyktowane paniką. Dowodem wyciągi z logowania jej komórki Kolejne dowody podważają jednak tę wersję zdarzeń. Poza brakiem obrażeń na główce dziecka, przeciwko matce przemawiają m. in. wyciągi z logowania jej komórki, które w kilku punktach nie potwierdzały przebiegu zdarzeń, który prezentowała śledczym podczas trzykrotnego przesłuchania. Jak informuje " Rzeczpospolita" , policjanci mieli zatrzymać Katarzynę W. Uprzedził ich jednak Krzysztof Rutkowski. - Zebraliśmy dowody potwierdzające, że matka nie mówi prawdy, wychwyciliśmy te niespójności. Katarzyna W. miała być przesłuchana, jestem przekonany, że przyznałaby się do winy - podkreśla w rozmowie z gazetą jeden z funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. W sobotę, na wniosek śledczych, sąd aresztował kobietę na dwa miesiące. Oprócz obawy matactwa, jedną z przesłanek było też zapobieżenie ewentualnej ucieczce Katarzyny W. To tylko jedna z branych pod uwagę wersji - We wniosku do sądu o zastosowanie wobec podejrzanej tymczasowego aresztu prokuratura wskazywała również na obawę ucieczki. Taką obawę uzasadniają - w naszym przekonaniu - zarówno okoliczności zdarzenia, jak i zachowanie kobiety po zdarzeniu - wyjaśniła rzeczniczka. Prokuratorzy wskazują, że wersja matki, która stała się podstawą sformułowania wobec niej zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, to tylko jedna z branych pod uwagę wersji. Zarzuty mogą być zmienione, jeżeli np. sekcja zwłok wykaże inny charakter obrażeń dziecka niż ten wynikający z wyjaśnień matki. Wyniki sekcji zwłok kluczowe dla całej sprawy Kluczowe dla całej sprawy wyniki sekcji mają m.in. dać odpowiedź na pytanie, dlaczego dziewczynka zmarła. Może to być podstawą dla charakteru zarzutów stawianych jej matce. Poniedziałkowy termin sekcji w zakładzie medycyny sądowej zapowiedział w sobotę współprowadzący śledztwo w tej sprawie prokurator Mariusz Łączny. Były jednak wątpliwości, czy leżące wcześniej półtora tygodnia na mrozie ciało będzie nadawało się do czynności medycznych. - Mogę potwierdzić, że sekcja jest zaplanowana na poniedziałek, prawdopodobnie w godzinach południowych. Według informacji lekarzy, przeprowadzenie sekcji w tym terminie powinno być możliwe - powiedziała w niedzielę rzeczniczka katowickiej prokuratury okręgowej, prok. Marta Zawada-Dybek. Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie w poniedziałek. Magda nie zaginęła. Okazało się, że nie żyje Prokuratura nie ujawnia, do którego aresztu trafiła matka dziewczynki, podejrzana o nieumyślne spowodowanie jej śmierci. Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia. Matka utrzymywała, że dziecko uprowadzono z wózka, gdy straciła przytomność na ulicy. Półtora tygodnia później przyznała, że dziecko zmarło na skutek nieszczęśliwego wypadku, a jego ciało ukryła. W piątek wieczorem wskazała policjantom miejsce pozostawienia zwłok dziewczynki. W sobotę usłyszała zarzuty i została aresztowana. Sprawa Madzi: Straszna tragedia. Podyskutuj