Prokuratura Rejonowa Kraków-Podgórze prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Jakuba Bocheńskiego, działacza Lewicy z Nowego Sącza. Ciało mężczyzny policja znalazła w czwartek na ogrodzonym terenie wśród zakładów przemysłowych przy ul. Portowej w Krakowie. Zwłoki zostały zabezpieczone do Zakładu Medycyny Sądowej i poddane dalszym badaniom. W piątek rodzina Jakuba Bocheńskiego potwierdziła jego tożsamość. Zobacz też: Kraków. Jakub Bocheński nie żyje. Znaleziono ciało - Nie mamy ostatecznych wynik sekcji zwłok. Wstępnie mogę powiedzieć, że nie ma śladów, które mogłyby wskazywać na działania osób trzecich. Na ostateczne wyniki należy jednak jeszcze poczekać - powiedział w poniedziałek rzecznik krakowskiej prokuratury Janusz Hnatko. Okoliczności ma ustalić śledztwo Prokurator dodał, że dalsze śledztwo ma ustalić, czy do śmierci polityka nie przyczyniły się - poprzez namowę lub udzielenie pomocy w targnięciu się na własne życie - inne osoby. Jeszcze w trakcie poszukiwań Jakuba Bocheńskiego adwokatka Elżbieta Ruchała mówiła, że pod adresem zaginionego były kierowane groźby karalne, a zaginiony był nękany. Przedmiotem śledztwa jest też zgłoszenie, że niedługo przed zaginięciem Jakub Bocheński wykorzystał seksualnie kobietę. - Mogę potwierdzić, że takie zgłoszenie było w prokuraturze i jest prowadzone postępowanie w tej sprawie - powiedział prokurator Hnatko. Zaginięcie i poszukiwania Jakuba Bocheńskiego Jakub Bocheński - 30-letni działacz Lewicy z Nowego Sącza 22 września brał udział w szkoleniu odbywającym się w hotelu Hilton przy ul. Dąbskiej 5 w Krakowie. Między godziną 11 a 13 wyszedł z hotelu, ale po przerwie i lunchu nie wrócił już na zajęcia. Swoje rzeczy pozostawił na stoliku w sali. Nie nawiązał też kontaktu z rodziną. Dwa dni później małopolska policja poinformowała na swojej stronie o jego zaginięciu. Informacja na temat poszukiwania Jakuba Bocheńskiego była udostępniana przez jego rodzinę, przyjaciół i innych polityków. Ostatnim śladem rozpoznanym przez służby był samochód polityka, znaleziony 29 września. Grafitowy renault megane kombi został wtedy zabezpieczony i odholowany na policyjny parking, a funkcjonariusze zapowiedzieli, że pojazd zostanie poddany szczegółowym oględzinom. Po kilku dniach partia zawiesiła zaginionego w prawach członka partii. Stało się to po medialnych doniesieniach o rzekomym gwałcie. Mężczyzna miał się go dopuścić w hotelu, w którym odbywało się szkolenie. Jak podał portal tvp.info, niedługo przed zaginięciem do jednego z komisariatów zgłosiła się kobieta, twierdząc, że Jakub Bocheński wykorzystał ją seksualnie. Po południu w ostatni piątek policja poinformowała o zakończeniu poszukiwań Jakuba Bocheńskiego. Ciało mężczyzny małopolskie służby znalazły dzień wcześniej w pustostanie na terenie prywatnym przy ul. Portowej w Krakowie. To w głównej mierze teren poprzemysłowy, rzadko uczęszczany przez przechodniów i mało zabudowany. Przy ulicy ciągnącej się wzdłuż brzegu Wisły znajdują się budynki dawnej stoczni oraz fabryki przetworów, a także betoniarnia i hurtownie materiałów budowlanych. Są tam także ogródki działkowe. Ciało w stanie znacznego rozkładu znaleziono na ogrodzonym terenie.