W ocenie szefowej sejmowej kancelarii Wandy Fidelus-Ninkiewicz, publikacja protokołów może doprowadzić do ujawnienia informacji chronionych. - Komisja będzie dążyła do ujawnienia protokołów - zapowiada z kolei Beata Kempa (PiS). Komisja śledcza, która rozpoczęła merytoryczne prace w kwietniu ubiegłego roku, do grudnia przesłuchała 18 prokuratorów prowadzących lub nadzorujących śledztwo w sprawie tzw. afery węglowej. Większość przesłuchań odbyła się jawnie, jednak w przypadkach, gdy prokuratorzy zasłaniali się np. tajemnicą służbową, część pytań do nich posłowie zadali na posiedzeniach zamkniętych. W końcu kwietnia sejmowi śledczy zdecydowali o ujawnieniu zeznań prokuratorów złożonych w warunkach posiedzeń niejawnych. W ujawnionych protokołach tajne miały pozostać jedynie dane osobowe np. osób przewijających się w śledztwie. Jak wówczas zapowiadał szef komisji Ryszard Kalisz (Lewica), protokoły miały ukazać się na stronach internetowych na przełomie kwietnia i maja. Szefowa kancelarii w piśmie skierowanym do komisji - do którego dotarła PAP - zaznaczyła jednak, iż po publikacji treści przesłuchań "istnieje niebezpieczeństwo publicznego rozpowszechnienia wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostaną one ujawnione w postępowaniu sądowym". Jak zaznaczyła Kancelaria Sejmu, efektem decyzji komisji może być zamieszczenie w sejmowym systemie informacyjnym materiałów, których upublicznienie będzie naruszało prawo. "Wydaje się, iż w tej sytuacji optymalnym sposobem postępowania byłoby zwrócenie się do właściwych organów o wyrażenie zgody na publiczne rozpowszechnianie tego typu wiadomości" - napisała Fidelus-Ninkiewicz do komisji. Ze zdaniem Kancelarii Sejmu nie zgadza się Kempa. W rozmowie z PAP przypomniała ona, że decyzja o odtajnieniu nie była podjęta pochopnie, a protokoły przejrzał komisyjny ekspert. Jak dodała, prokuratorzy mieli prawo podczas jawnych przesłuchań zasłaniać się tajemnicą i prosić o przesłuchanie zamknięte, jeśli tylko mieli jakiekolwiek wątpliwości. - Komisja jednak uznała, że ujawnienie nie narusza żadnej tajemnicy i przecina ewentualne spekulacje wokół treści zeznań - dodała. - Będziemy pytać w tej sprawie naszych ekspertów i poruszać ten temat podczas posiedzeń komisji - zapewniła Kempa. Według zapisów Ustawy o ochronie informacji niejawnych informacje stanowiące tajemnicę służbową podlegają ochronie przez pięć lat, jeśli mają klauzulę "poufne" i dwa lata, jeśli opatrzone sa klauzulą "zastrzeżone". To nie pierwsza rozbieżność pomiędzy komisją śledczą a Kancelarią Sejmu. Wcześniej kancelaria nie wyrażała zgody na jawne, ale anonimowe przesłuchania funkcjonariuszy ABW w sejmowych salach, gdyż w jej ocenie proponowana forma przesłuchań nie gwarantowała zachowania tajności. Ostatecznie przesłuchania oficerów ABW odbywają się w budynku Sądu Najwyższego. Kolejne z tych przesłuchań zaplanowano na ostatni tydzień maja.