W maju 2012 roku na uczestników szkolnych wycieczek z Bolesławca (woj. dolnośląskie) i Pacanowa (woj. świętokrzyskie) w okolicach Jaskini Krowiej przewróciły się drzewa. W wypadku zginęła 13-latka z Bolesławca. Dziewczynkę reanimowano na miejscu, ale nie udało się jej uratować. Ranne zostały też trzy inne osoby - dwoje dzieci i nauczycielka. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo dotyczące narażenia uczniów, ich opiekunów oraz dwóch przewodników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. W maju ubr. zostało ono umorzone. Według ustaleń prokuratury, zdarzenie nie było wynikiem zaniedbań, co dawałoby podstawy do przedstawienia zarzutów, a bardzo nieszczęśliwym, tragicznym w skutkach wypadkiem. Doszło do niego m.in. w wyniku destrukcji systemu korzeniowego i utraty stabilności mocowania go w glebie. W decyzji o umorzeniu postępowania prokuratura podkreśliła, że do wypadku doszło w parku narodowym, gdzie obowiązuje zasada ograniczenia ingerencji człowieka w naturę i pozostawienia jej niejako "samej sobie". Z opinii biegłego wynika, że na terenie parków narodowych nie prowadzi się pozyskiwania drewna, zaś pracownicy parku mogą ingerować w naturalny ekosystem tylko w niezbędnym zakresie. W pozwie pełnomocnik matki wyraża pogląd, że przyczyną wypadku było zaniechanie ze strony zarządcy terenu. Podnosi, że przez śmierć córki doszło do naruszenia dobra osobistego rodziny, tj. zerwania więzi między matką a córką. Podkreśla również, że pieniądze nie są w stanie wynagrodzić utraty jedynaczki, ale mogą zabezpieczyć przyszłość matce. Oprócz pozwu cywilnego matka zmarłej tragicznie dziewczynki złożyła także do sądu karnego subsydiarny akt oskarżenia przeciwko dyrektorowi OPN. Akt taki może wnieść pokrzywdzony w sprawach ściganych z oskarżenia publicznego w sytuacji, gdy dwukrotnie odmówi tego prokurator (po uprzednim wykorzystaniu drogi zażalenia sądowego). Jak podała w piątek "Gazeta Krakowska", oskarżony dyrektor w procesie karnym nie przyznał się do winy. - W mojej ocenie nie było tu zaniedbania parku. Drzewa stały, były zielone, nie widać było objawów chorobowych. Nie mieliśmy wiedzy o stanie systemu korzeniowego - cytuje dyrektora gazeta. Do procesu karnego zostały dołączone akta ze śledztwa prokuratury. Kolejna rozprawa w tym procesie odbędzie się pod koniec października. Rozprawa w procesie cywilnym została odroczona bez podania terminu.