Z ustaleń śledztwa, o tym poinformował w poniedziałek w oficjalnym komunikacie zastępca prokuratora okręgowego Krzysztof Młynarczyk wynika, że w zabójstwie Barbary P. miały brać udział trzy osoby zgodnie z wcześniej ustalonym podziałem ról. Mąż kobiety, obywatel Holandii Rene P. usłyszał zarzut zabójstwa żony 23 maja, dzień po znalezieniu jej zwłok. 24 maja został tymczasowo aresztowany na dwa miesiące. Nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. W sobotę w związku ze sprawą policja zatrzymała Łukasza B. i Zbigniewa M. Jak poinformował Młynarczyk z dwoma podejrzanymi czynności procesowe prowadzone były w sobotę i niedzielę. Usłyszeli oni zarzut zabójstwa Barbary P. Częściowo przyznali się do popełnienia zarzucanego czynu. Sąd Rejonowy w Słupsku, przychylając się do wniosku prokuratury, zastosował wobec podejrzanych trzymiesięczny tymczasowy areszt. Młynarczyk podkreślił, że w ustalaniu okoliczności tej "skomplikowanej sprawy" i ujawnieniu sprawców zabójstwa zaangażowanych było kilkudziesięciu funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku oraz Komendy Powiatowej Policji w Lęborku. Barbara P. zaginęła 21 maja. W jej poszukiwaniach brało udział m.in. kilkudziesięciu policjantów. Jej ciało odnaleziono wieczorem, 22 maja, niedaleko Pogorszewa, wsi sąsiadującej z Janowicami. Wstępne oględziny ciała wskazały, że kobieta została uduszona. W poniedziałek Młynarczyk poinformował, że pokrzywdzona została pozbawiona życia poprzez "bicie po całym ciele kopanie, a następnie uduszenie rękoma". Barbara P. wspólnie z Rene P., jak ustalił PAP ze źródeł zbliżonych do śledztwa, wychowywali sześcioro dzieci i prowadzili przedsiębiorstwo rolne.