Krystian L. jest oskarżony o spowodowanie u Piotra P. ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym i lekkich obrażeń ciała u swej partnerki. Grozi mu od 5 do 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie. Z aktu oskarżenia odczytanego w czwartek podczas rozprawy przez prokuratora, wynika, że Krystian L. 7 kwietnia 2018 r. spowodował u pokrzywdzonego Piotra L. "urazy nosa, dwukrotnie uderzył go pięścią w twarz, powodując jego upadek ze schodów i uderzenie głową o posadzkę". Pokrzywdzony, jak wynika z aktu oskarżenia, doznał złamania kości podstawy czaszki, z towarzyszącymi krwiakami przymózgowymi (...), co skutkowało ostrą niewydolnością krążeniowo-oddechową (...). Następstwem poniesionych obrażeń była śmierć Piotra P., do której doszło 14 kwietnia 2018 r. w szpitalu. Krystian L. popchnął też swoją ówczesną partnerkę Katarzynę K., a gdy upadła, kopnął ją w głowę. Następnie spowodował jej upadek ze schodów. Kobieta uderzyła głową o drewnianą poręcz, doznając lekkich obrażeń. Nie przyznał się Na rozprawie Krystian L. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Poinformował, że będzie odpowiadał wyłącznie na pytania swoich obrońców. Sędzia Jacek Żółć odczytał protokoły z przesłuchań Krystiana L. Ten konsekwentnie przyznawał, że był "tego wieczoru kompletnie pijany" i niczego nie pamięta. Zeznał, że wspólnie z partnerką i Piotrem P., "kiedyś bardzo dobrym kolegą", który zainicjował to spotkanie, spożywali alkohol, najpierw w mieszkaniu Katarzyny K. w Chojnicach, potem w klubie z dyskoteką. Zeznał, że w mieszkaniu wypił osiem piw, w lokalu co najmniej jedno i drinki. Ich liczby nie pamiętał. "Nie pamiętam, że stosowałem przemoc wobec Katarzyny. Nigdy wcześniej nie byłem agresywny pod wpływem alkoholu. (...) Nie pamiętam, że uderzyłem Piotra, że zepchnąłem go ze schodów" - zeznawał Krystian L. podczas postępowania przygotowawczego. Sąd słuchał w czwartek również świadków, w tym wyjaśnień pokrzywdzonej, występującej też w procesie jako oskarżyciel posiłkowy, 34-letniej Katarzyny K. Powiedziała, ona że 7 kwietnia piła alkohol z Piotrem i Krystianem. Ten nigdy wcześniej nie był wobec niej agresywny. "Nasza relacja była szczęśliwa" - mówiła na rozprawie. "Niezdrowo" zazdrosny Przyznała jednak, że Krystian był o nią "niezdrowo" zazdrosny. Przeszukiwał jej telefon komórkowy, laptop, pisał dziennie setki SMS-ów. "Nie było na tym tle awantur, tylko było to dla mnie uciążliwe" - powiedziała Katarzyna K. Kobieta wyjaśniła, że nie wie, dlaczego przed blokiem Krystian uderzył Piotra. Przyznała, że znała Piotra, ale zaprzeczyła, by miały ją z nim łączyć zażyłe relacje. Gdy chciała ich rozdzielić, Krystian, jak twierdzi, ją zwyzywał i uderzył, a już w mieszkaniu groził jej śmiercią i mówił, że zabije jej syna i siostrę. Krystian L. jest tymczasowo aresztowany. 15 kwietnia br. rozkazem komendanta powiatowego policji w Człuchowie Krystian L. został zwolniony ze służby w policji. Kolejna rozprawa 3 grudnia.