Przeciwko udzieleniu absolutorium mieli być głównie radni z ramienia PiS, a Platforma miała wstrzymać się od głosu. Pomimo, że pozostałych dziewięciu radnych było za, to wciąż zabrakło dwóch głosów, które mogły zadecydować o udzieleniu absolutorium. Według "Gazety.pl" brak absolutorium od radnych nie oznacza kłopotów, bo wykonanie budżetu pozytywnie oceniła wcześniej komisja rewizyjna. Przeciwnicy zarzucają Biedroniowi brak inwestycji, słabe zarządzanie miastem i fikcyjną nadwyżkę w budżecie. Jerzy Mazurek (Słupskie Porozumienie Obywatelskie) podkreślał, że Biedroń zajmuje się przede wszystkim polityką, a za mało zarządzaniem. Przedstawił także dane, według których w ciągu dwóch ostatnich lat z urzędu miasta odeszło 170 pracowników. Prezydent Słupska odpowiedział, że jego działania to wyniki oszczędzania, a samą decyzję radnych nazwał polityczną. Robert Biedroń już od początku sprawowania urzędu zapowiadał oszczędności. Dzięki jego pracy udało się spłacić prawie 28 mln zadłużenia. Sam prezydent przyjeżdżał do pracy rowerem, a urzędnikom obciął koszty na paliwo.Mieszkańcy Słupska doceniają działania prezydenta, który koncentruje się na lokalnych problemach.