Po zaprzysiężeniu, a przed rozpoczęciem przesłuchania, pełnomocnik Andrzeja Parafianowicza - Głównego Inspektora Informacji Finansowej oraz Generalnego Inspektorem Kontroli Skarbowej w latach 2007-13 - złożył wniosek w sprawie wyłączenia Marcina Horały na podstawie ustawy o komisji śledczej. Według pełnomocnika byłego wiceministra, w październiku 2018 roku na konferencji prasowej klubu PiS, Marcin Horała stwierdził, że Andrzej Parafianowicz "nie działał sam" i że można mieć uzasadnione podejrzenie niedopełnienia przez niego obowiązków. W konsekwencji miało to doprowadzić do szkód liczonych w dziesiątkach miliardów złotych. Pełnomocnik Andrzeja Parafianowicza podkreślał, że wypowiedzi Marcina Horały przesądzały o tym, że Parafianowicz jest podejrzewany o przestępstwo i można mu przypisać indywidualną odpowiedzialność. "To nie tylko zniesławienie, ale i wątpliwość co do obiektywności przewodniczącego, który ujawnił swój pogląd przed rozpoznaniem sprawy, zatem jest domniemanie, że będzie zmierzał do potwierdzenia swojej tezy" - powiedział. Szef komisji Marcin Horała potwierdził, że złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Andrzeja Parafianowicza. Zauważył też, że zarzuty nie zostały postawione, więc świadek nie jest podejrzany. Komisja śledcza ds. VAT wniosek o wyłączenie Marcina Horały z przesłuchania Andrzeja Parafianowicza ostatecznie odrzuciła. "W MF był mały entuzjazm ws. poprawienia sytuacji płacowej w UKS-ach" "W resorcie finansów było zrozumienie problemu płac w Urzędach Kontroli Skarbowej; entuzjazm, by poprawić sytuację płacową UKS-ów był mniejszy z uwagi na ograniczony budżet ministerstwa - zeznał przed komisją śledczą ds. VAT były wiceminister finansów. Przewodniczący komisji, poseł Marcin Horała (PiS) pytał Andrzeja Parafianowicza, czy "podejmował działania w celu polepszenia sytuacji kadrowo-płacowej" w UKS-ach w czasie, gdy kierował departamentem kontroli skarbowej w resorcie finansów.Były wiceminister finansów odpowiedział, że w tej sprawie składał "wnioski" oraz podejmował "dyskusje" z ówczesnym dyrektorem generalnym MF. "Nie widać było szczególnego entuzjazmu; zrozumienie problemu tak, entuzjazm trochę mniejszy z uwagi na ograniczony budżet ministerstwa" - dodał, pytany o efekty swoich starań.Andrzej Parafianowicz zeznał, że w czasie pełnienia przez niego funkcji wiceszefa resortu finansów zmieniono też system naliczania nagród dyrektorów UKS-ów. "Odeszliśmy od premiowania 'pustych decyzji' (...) W latach wcześniejszych, do 2008 roku, system premiowania polegał na tym, że premiowano za wyniki na piśmie, a nie za wyniki efektywnej ściągalności, egzekucji czy zabezpieczenia" - powiedział. "Sytuacja polegała na tym, że UKS-y wydawały często decyzje absurdalne i wysyłały je do egzekucji do Urzędów Skarbowych. Z kolei Urzędy Skarbowe nie były w stanie tego egzekwować i to miało negatywny wpływ na wysokość ich premii. (...) Przez wiele lat tworzono taką fikcję i jeszcze potem zaczęto naliczać odsetki i ni z tego, ni z owego zrobiła się jakaś zaległość w miliardach"- tłumaczył b. wiceminister finansów. Według niego zaległości te były "nie do ściągnięcia". Świadek Parafianowicz Nazwisko b. wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza przewija się z zeznaniach wielu świadków komisji ds. VAT. Jego przełożony - były szef resortu finansów Jacek Rostowski - zeznał, że na stanowisko wiceszefa ministerstwa rekomendował Parafianowicza były szef ABW Krzysztof Bondaryk. Inny świadek komisji, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski mówił, że choć w czasie gdy obejmował stanowisko, czyli w 2008 r., wyłudzenia VAT to nie była grupa przestępstw dominujących, a przestępczość - w tym przestępczość gospodarcza - spadała, to jednak ze względu na problem mafii paliwowej zorganizował naradę z udziałem b. szefa specjalnego zespołu w prokuraturze, trzech oficerów CBŚ i generalnego inspektora kontroli skarbowej - Andrzeja Parafianowicza. "Poprosiłem o zreferowanie śledztw związanych z mafią paliwową" - powiedział Ćwiąkalski. "Ogólna wymowa była taka, że jeśli byłyby problemy, proszę o sygnalizację tych problemów" - dodał. Jego zdaniem, podczas spotkania, w którym uczestniczył Parafianowicz, padły zobowiązania, że trzeba te przestępstwa ścigać. Andrzej Czuma, następca Zbigniewa Ćwiąkalskiego na stanowisku ministra sprawiedliwości zeznał z kolei, że Andrzej Parafianowicz nie zwracał się do niego w sprawie przestępczości z dziedziny karno-skarbowej. "Główna twarz nieudolności i nieefektywności w walce z mafiami VAT-owskimi" W październiku ub. roku przewodniczący komisji śledczej ds. VAT Marcin Horała i rzeczniczka PiS Beata Mazurek informowali o złożeniu do prokuratury zawiadomieniu o możliwości popełnienia tzw. przestępstwa urzędniczego przez Andrzeja Parafianowicza, wiceszefa Ministerstwa Finansów, Głównego Inspektora Informacji Finansowej oraz Generalnego Inspektorem Kontroli Skarbowej w latach 2007-13. Jak mówiła Mazurek, Parafianowicz to "główna twarz nieudolności i nieefektywności w walce z mafiami VAT-owskimi". Po złożeniu zawiadomienia do prokuratury Horała ocenił w wywiadzie dla TVP, że kiedy Andrzej Parafianowicz był odpowiedzialnym za kontrole skarbowe wiceministrem, luka VAT w Polsce wzrosła cztero- lub siedmiokrotnie. "Zależy, czy liczyć do PKB, czy oczekiwanych wpływów z VAT" - tłumaczył.