Rozgłośnia powołała się na wypowiedź "dobrze poinformowanego źródła" w stolicy Rosji przytoczoną przez agencję Interfax. "To urojenie, nic poza tym" - oświadczył anonimowy rozmówca rosyjskiej agencji. Dodał on, że przedstawiciele Polski byli obecni przy wszystkich fazach ekspertyzy identyfikacyjnej. Jarosław Kaczyński powiedział w poniedziałek, że nie rozpoznał ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego po przywiezieniu go do Polski. - Nie ukrywam, że o ile rozpoznałem ciało mojego śp. brata na lotnisku (w Smoleńsku), i tu nie miałem wątpliwości, podałem zresztą charakterystyczne cechy i one zostały potwierdzone - bliznę na ręce po ciężkim złamaniu - o tyle, kiedy już widziałem ciało przywiezione do Polski w trumnie, to go nie rozpoznałem. Tutaj to był człowiek, który w ogóle nie przypominał mojego brata. Mówiono mi, że to on - oświadczył prezes PiS. - Mam podstawy - ale takie są w Polsce przepisy, że nie mogę głośno o tym mówić - żeby uznać, że w trakcie sekcji przeprowadzonej w Smoleńsku nie wszystkie części ciała, które tam były, należały do prezydenta Rzeczypospolitej - oznajmił prezes PiS. Jak dodał, "z całą pewnością prezydent nie był generałem i nie nosił generalskich mundurów; to jest poza jakąkolwiek wątpliwością".