To dwunasta osoba zatrzymana w ostatnich dniach przez CBA w śledztwie dotyczącym korupcji i posługiwania się fałszywą dokumentacją medyczną w celu utrudniania postępowań karnych. Robert D. został zatrzymany we wtorek na Mazurach. W środę był przesłuchiwany w łódzkiej prokuraturze. - Przedstawiono mu zarzuty płatnej protekcji, posługiwania się dokumentacją medyczną poświadczającą nieprawdę, wręczania korzyści majątkowych osobom pełniącym funkcje publiczne oraz utrudnianie postępowań karnych - poinformował rzecznik PA w Łodzi Jarosław Szubert. Według śledczych Robert D. miał przyjąć ponad 300 tys. zł i wręczyć ok. 30 tys. zł korzyści majątkowych. Grozi mu do 10 lat więzienia. Według prokuratury zarzuty mu przedstawione nie mają związku ze sprawą Lwa R. Robert D. to znany warszawski adwokat, swego czasu broniący bossów "gangu pruszkowskiego". Przez pewien czas był on także obrońcą Andrzeja Leppera w tzw. seksaferze. Prowadzone przez łódzką prokuraturę apelacyjną od 2007 roku śledztwo dotyczy korupcji w wymiarze sprawiedliwości, fałszowania dokumentacji medycznej i utrudniania postępowań karnych. W ostatnich dniach CBA zatrzymało 12 osób, w tym trzech stołecznych adwokatów: Andrzeja W. (kilka lat temu odszedł z palestry), Andrzeja P., Roberta D. i siedmiu przestępców działających w grupach "wołomińskiej" i "pruszkowskiej". Wśród zatrzymanych są także znany producent filmowy Lew R. i jego syn Marcin, którzy w środę trafili do aresztu. Ich adwokaci zapowiadają zażalenie na tę decyzję. W sumie zarzuty w tej sprawie usłyszało dotąd 15 osób, wśród nich także lekarze. 11 osób przebywa w areszcie. Wszystkim zostały przedstawione zarzuty popełnienia przestępstw o charakterze korupcyjnym, związanych m.in. z udzielaniem korzyści majątkowych lub ich obietnic oraz nakłanianiem do ich wręczenia. Zdaniem prokuratury osoby zamieszane w ten proceder powołując się na wpływy w instytucjach wymiaru sprawiedliwości i zakładach opieki zdrowotnej obiecały osobom, które miały np. trafić do więzienia, pomoc w odroczeniu wykonania kary. W tym celu korumpowano lekarzy, którzy za łapówki tworzyli fikcyjne dokumentacje medyczne czy opinie lekarskie poświadczające nieprawdę. Ta dokumentacja medyczna wykorzystywana była w postępowaniach dotyczących najgroźniejszych sprawców przestępstw popełnianych w zorganizowanych grupach przestępczych. Według prokuratury suma łapówek wynosi 700 tys. zł. Dwa razy tyle obiecano wręczyć. Jednym z podejrzanych jest producent Lew R. Według śledczych, miał on w 2005 roku nakłaniać inną osobę do udzielenia korzyści majątkowej w zamian za naruszenie przepisów prawa, wręczył 210 tys. zł łapówki i obiecał kolejnych 190 tys. zł w zamian za pośrednictwo tej osoby w załatwieniu bezprawnego doprowadzeniu do odroczenia wykonania kary orzeczonej wobec Lwa R. przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Taki sam zarzut usłyszał jego syn Marcin R. oraz dodatkowo zarzut zamiaru utrudniania postępowania karnego prowadzonego wobec jego ojca. Obaj nie przyznają się do zarzucanych czynów. Grożą im kary do 10 lat więzienia. Według prokuratury śledztwo opiera się na zeznaniach świadka koronnego Konrada T., który przez lata miał załatwiać fikcyjne zwolnienia lekarskie i tworzyć fałszywą dokumentację medyczną ale również m.in. na zeznaniach innych osób, a także analizie zabezpieczonej dokumentacji medycznej. Zdaniem śledczych obecnie krąg osób podejrzewanych w tej sprawie obejmuje ok. 100 osób, a śledztwo ma charakter rozwojowy.