Mariusz Sz. miał też molestować seksualnie starszą z dziewczynek."Postępowanie zostało wszczęte na polecenie ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro. W latach 2011-2013 Prokuratura Rejonowa w Pucku trzykrotnie podejmowała decyzje o umorzeniu tego śledztwa i odrzucała zażalenia pokrzywdzonej. Z analizy akt sprawy wynika, że decyzje zapadały przedwcześnie i były nieuzasadnione" - poinformowała Prokuratura Krajowa. "Prokurator ma chronić ofiary, a nie ich oprawców. Jeśli tego nie rozumie, nie jest godzien sprawować swojego urzędu. Musi kierować się wrażliwością wobec ofiar przestępstw, zwłaszcza gdy są nimi bezbronne kobiety czy dzieci" - powiedział PAP minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który polecił Wydziałowi Spraw Wewnętrznych wszcząć postępowanie. Dodał, że w prokuraturze nie ma miejsca "na znieczulicę wobec krzywdy i nieszczęścia". "Nie ma miejsca na lekceważenie obowiązków ani urzędniczą rutynę. Prokuratorzy z Pucka o tym zapomnieli. Ten przypadek zdarzył się w czasie, gdy minister sprawiedliwości nie miał zwierzchnictwa nad prokuraturą. Ale zapewniam, że każdy objaw lekceważenia elementarnych obowiązków przez prokuratorów będzie zawsze spotykał się z moją zdecydowaną reakcją. Bez względu na to, czy do naruszenia obowiązków doszło przed reformą, która dała ministrowi sprawiedliwości zwierzchnictwo nad prokuraturą, czy po niej" - dodał. Wydział Spraw Wewnętrznych bada, czy prowadzący kolejno śledztwo - asesor Małgorzata K. i zastępca Prokuratora Rejonowego w Pucku Bartłomiej K. - są winni przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków. Wieloletni dramat rodziny Sprawę opisała w "Dużym Formacie" Gazeta Wyborcza. Mariusz Sz. miał znęcać się nad swoją żoną co najmniej kilka lat. Jak pisze gazeta zamknął ją w piwnicy, gdzie spędziła w sumie dwa lata. Była wielokrotnie gwałcona. Miał też znęcać się na swoimi córkami, a starszą z nich molestować seksualnie. Dramat rodziny miał się zacząć, gdy dziewczynki miały dwa i cztery lata. W latach 2011-2013 Prokuratura Rejonowa w Pucku trzykrotnie podejmowała decyzje o umorzeniu śledztwa w tej sprawie i odrzucała zażalenia pokrzywdzonej. Jak poinformowała PAP Prokuratura Krajowa, w lutym 2016 roku - po przeszło pięciu latach od złożenia zawiadomienia przez kobietę - Prokuratura Rejonowa w Pucku wszczęła kolejne śledztwo w sprawie Mariusza Sz. Stało się tak na wniosek sądowego kuratora, który otrzymał pisemne relacje dorastających dziewczynek na temat zachowania ich ojca. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Gdańsku w listopadzie 2016. Sz. odpowiada za fizyczne i psychiczne znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad żoną i dwiema małoletnimi córkami w okresie od 2006 roku do grudnia 2010 roku, przetrzymywanie żony w piwnicy od stycznia 2009 roku do grudnia 2010 roku, wiązanie jej, bicie, głodzenie, wielokrotne gwałty na żonie i umożliwianie takich gwałtów innym osobom, które dokonywały ich na związanej i pozbawionej wolności kobiecie, seksualne molestowanie czteroletniej córki, fizyczne znęcanie się nad kolejną partnerką i jej synem w okresie od 2012 roku do 2016 roku, w końcu zagłodzenie psa. Mężczyzna przebywa w areszcie, 21 czerwca ma zapaść wyrok w jego sprawie. Prokurator domaga się 25 lat więzienia.