Łącznie zarzuty postawiono ponad 60 osobom, a wartość wyłudzonych kredytów sięga 128,7 mln zł. Śledztwo dotyczy doprowadzenia Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości. W ocenie prokuratury, polegało to na wyłudzaniu - przez podstawione osoby - kredytów na podstawie poświadczających nieprawdę dokumentów, w postaci zaświadczeń o zatrudnieniu i osiąganych dochodach. Jak informowała wcześniej prokuratura, zdarzenia objęte zarzutami dotyczą lat 2009-2013. Głównym podejrzanym jest 55-letni mieszkaniec Białegostoku (jako jedyna osoba wciąż jest aresztowany). Zarzucono mu kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, której celem było wyłudzanie w taki sposób kredytów ze SKOK w Wołominie. Miał on wyszukiwać - osobiście lub za pośrednictwem innych osób - kredytobiorców, którzy składali wnioski o kredyty oraz poświadczać nieprawdę co do zatrudnienia bądź osiąganych przez te osoby zarobków w firmach z nim powiązanych. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Joanna Dąbrowska, do sądu w Warszawie trafił wniosek o wymierzenie kary bez przeprowadzania rozprawy mężczyźnie, któremu zarzucono wyłudzenie 2,7 mln zł kredytów. Prokurator zawnioskował o rok więzienia w zawieszeniu, grzywnę i obowiązek częściowego naprawienia szkody. To pierwsza w tym śledztwie osoba, wobec której trafił do sądu taki wniosek, nie kierowano też jeszcze aktów oskarżenia. Podobne śledztwa dotyczące wyłudzeń ze SKOK Wołomin kredytów na tzw. słupy, prowadzą też inne prokuratury w kraju. M.in. prokuratura w Szczecinie oskarżyła kilka miesięcy temu dziesięć osób o wyłudzenie w ten sposób w sumie 9,6 mln zł. Największe postępowanie nadzoruje prokuratura w Gorzowie Wielkopolskim, badająca wątki działalności grupy przestępczej, która w ciągu kilku lat wyłudziła ze SKOK Wołomin pożyczki na kwotę prawie 800 mln zł. W lutym 2015 roku warszawski sąd ogłosił upadłość SKOK Wołomin.