Uzasadnienie umorzenia jest niejawne. Rzeczniczka prokuratury Katarzyna Szeska powiedziała, że decyzja była spowodowana tym, iż czyn będący przedmiotem postępowania nie zawiera znamion czynu zabronionego. Macierewicz, b. szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, który złożył zawiadomienie w tej sprawie, powiedział PAP, że nie znając treści decyzji prokuratury, nie będzie jej komentował. Zapowiedział też, że jeśli będzie taka prawna możliwość, odwoła się od niej. Postępowanie wszczęto na początku marca w sprawie "podejrzenia popełnienia przez byłego szefa MON (obecnego ministra spraw zagranicznych) przestępstwa ujawnienia w marcu i kwietniu 2007 dziennikarzom Rzeczpospolitej i Newsweeka informacji stanowiących tajemnicę państwową, a uzyskanych na posiedzeniu Kolegium ds. służb specjalnych 9 stycznia 2007". Od listopada 2007 roku prokuratura okręgowa w Warszawie prowadziła w tej sprawie postępowanie sprawdzające. Macierewicz po złożeniu zawiadomienia nie chciał zdradzać jego szczegółów. Mówił jedynie, że jego powodem jest to, co sam Sikorski mówił w mediach o swych rozmowach z najwyższymi osobami w państwie - w tym z prezydentem - na temat Afganistanu. Sikorski - wówczas kandydat na szefa MSZ w rządzie Donalda Tuska - mówił, że w całej sprawie może chodzić o to, iż "wielokrotnie wyśmiał pseudoinformacje" Macierewicza, "jakoby północny Afganistan i armia afgańska były ponownie pod kontrolą Rosji". "Macierewicz mówił te banialuki na prawo i lewo" - dodał Sikorski, podkreślając, że "zawsze można pod każdą informacją napisać, że jest tajna". - Niekompetencja Macierewicza nie może być objęta tajemnicą państwową - podkreślił Sikorski, przypominając, że on sam mówił o całej sprawie "na takim szczeblu ogólności, iż nic z tego nie wynika". W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" z marca 2007, już po odejściu z MON, Sikorski mówił, że główną przyczyną ustąpienia był jego konflikt z szefem kontrwywiadu wojskowego. - Byłem zaniepokojony informacjami przedstawianymi przez szefostwo tej służby w sprawach Afganistanu. Jeżeli prezentowane są informacje, że armia afgańska jest pod kontrolą Rosji, a sojusz północny to jej agentura, to choć nie mam reputacji przesadnego rusofila, uważam, że to mieści się bliżej obsesji niż profesjonalnego osądu - mówił wtedy Sikorski. W maju 2007 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie "nierozliczenia się z dokumentami niejawnymi" przez Macierewicza - jako wiceszefa MON w 2006 r. Prokuratura uznała, że nie doszło do złamania prawa. Doniesienie o przestępstwie złożyło MON w styczniu 2007 - jeszcze gdy szefem tego resortu był Sikorski.