Mężczyzna zmarł w sobotę w szpitalu. Trafił tam dzień wcześniej, po tym jak poczuł się źle po wypiciu alkoholu. Jak poinformowała rzeczniczka płockiej Prokuratury Okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska, przeprowadzona został sekcja zwłok zmarłego, a jej wyniki - w tym badań toksykologicznych i opinia dotycząca przyczyn zgonu - mają być znane na początku października. Śmigielska-Kowalska wyjaśniła, że w sprawie mężczyzny wszczęto śledztwo, dotyczące nieumyślnego spowodowania śmierci. Badany jest też drugi mężczyzna Prokuratura Rejonowa w Płocku bada też przypadek drugiego mężczyzny, 49-letniego mieszkańca Wyszogrodu, u którego także wykryto obecność metanolu, i który także od piątku przebywa w szpitalu. Mężczyzna trafił tam w stanie ciężkim. W przypadku tego mężczyzny dochodzenie dotyczy narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. - Stan zdrowia mężczyzny jest obecnie stabilny - powiedziała. Prokurator dodała, że do badań zabezpieczono próbki alkoholu z butelek, znajdujących się w domu mężczyzny. Zaznaczyła przy tym, że były to butelki z etykietami alkoholi produkcji polskiej i polskimi banderolami akcyzy. O tym, że u obu mężczyzn wykryto metanol, informowała w sobotę policja. Podkreślała wtedy, że to dwa odrębne przypadki, a mężczyźni nie pili alkoholu razem. Śmigielska-Kowalska powiedziała we wtorek, że ze zgromadzonego dotychczas materiału dowodowego nie wynika, aby alkohol, który pili obaj mężczyźni, pochodził z Czech. GIS ostrzega GIS przestrzega przed piciem alkoholu niewiadomego pochodzenia - bez banderoli, oznakowania wytwórcy, miejsca wytworzenia. W związku z licznymi zatruciami metanolem w Czechach, Główny Inspektor Sanitarny wydał tydzień temu decyzję o wstrzymaniu na terenie całego kraju sprzedaży pochodzących z Czech wszystkich alkoholi z wyjątkiem piwa i wina. Inspektorzy sanitarni w całym kraju prowadzą kontrolę w punktach sprzedaży alkoholu, do badań pobierane są próbki trunków pochodzących z Czech. W Polsce zmarły dotąd dwie osoby po wypiciu alkoholu metylowego, który mógł pochodzić z Czech. Czeskie władze śledcze poinformowały w poniedziałek o zatrzymaniu w ub. tygodniu dwóch głównych podejrzanych w sprawie przestępczego wprowadzenia do obrotu alkoholu metylowego, który spowodował tam dotąd śmierć 25 osób. Sprawcy świadomie sporządzili trującą mieszaninę i za pośrednictwem dystrybutora alkoholu ze Zlina wprowadzili ją na rynek. Obu postawiono zarzut sprowadzenia zagrożenia powszechnego, za co grozi od 12 do 20 lat więzienia, ewentualnie też nadzwyczajna kara od 20 do 30 lat pozbawienia wolności lub dożywocie. W następstwie afery od 14 września obowiązuje w Republice Czeskiej całkowity zakaz sprzedaży i wyszynku wysokoprocentowych napojów alkoholowych, a od 21 września także ich eksportu.