- Postępowanie prowadzone jest w sprawie. Nikomu nie postawiono jeszcze żadnych zarzutów - powiedziała w piątek z-ca prokuratora rejonowego w Puławach Małgorzata Szyszka. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, polegającego na sztucznym wywołaniu katastrofy budowlanej w wyniku pęknięcia wału, złożył do prokuratury wójt gminy Janowiec Tadeusz Kocoń. Wezbrana Wisła przerwała wał niedaleko Janowca w nocy z 7 na 8 czerwca, kiedy przez Lubelszczyznę przechodziła druga fala powodziowa. Wyrwa w wale miała szerokość ok. 80 metrów. Po przerwaniu wału w gminie Janowiec pod wodą znalazło się blisko tysiąc ha, zalane zostały miejscowości Janowiec, Janowice i Brześce, ewakuowano ok. 150 osób. Kocoń powiedział dziennikarzom w piątek, że jego wątpliwości i podejrzenia wzbudził latający tej nocy nad Janowcem helikopter, który oświetlił smugą światła miejsce pęknięcia wału na krótko przed katastrofą. - Trzeba wyjaśnić, co robił helikopter w tym miejscu, w momencie zdarzenia. Chciałbym to wiedzieć. Jestem winien takie wytłumaczenie mieszkańcom - powiedział wójt. Kocoń dodał, że wcześniej, kiedy podczas powodzi trwała walka o utrzymanie wałów, nie było takich przelotów helikopterami nad Janowcem, zwłaszcza w nocy. Ponadto - jak podkreślił - w miejscu, w którym doszło do pęknięcia, nic wcześniej nie wskazywało na osłabienie wału. - W tym miejscu wał był wyjątkowo mocny. Objeżdżałem ten wał, byłem tam kilkanaście minut przed pęknięciem i nie było żadnego w tym miejscu przecieku, żadnego podejrzenia przerwania. Ratowaliśmy wał obok, w Brześcach, gdzie były przecieki - powiedział Kocoń. Zgodnie z prawem po otrzymaniu zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, prokuratura wszczyna postępowanie sprawdzające i ma 30 dni na wszczęcie formalnego śledztwa lub odmowę. Wójt Janowca odebrał w piątek w Lublinie od ministra SWiA Jerzego Millera promesę na kwotę 5 mln zł z przeznaczeniem na usuwanie skutków powodzi. Kocoń powiedział, że pieniądze będą przeznaczone na odnowienie oczyszczalni ścieków oraz odbudowę dróg i przyczółków promowych. Zniszczone na skutek powodzi przyczółki uniemożliwiają bowiem działalność spółki promowej, a mieszkańcy Janowca w dużej mierze utrzymują się z turystyki. W Janowcu trwa szacowanie strat po powodzi. Jak powiedział wójt, już wiadomo, że kilkanaście domów nie nadaje się do zamieszkania i nadzór budowlany zakazał do nich wstępu. Gmina planuje uruchomić program budownictwa socjalnego i przebudować na mieszkania wyłączony z użytkowania budynek dawnej szkoły w Brześcach.