Jak poinformował rzecznik poznańskiej wojskowej prokuratury okręgowej ppłk Sławomir Schewe, przesłuchany został już płk Przybył, który przebywa w szpitalu. Schewe nie chciał jednak ujawnić szczegółów złożonych przez niego wyjaśnień. Przesłuchane zostaną także osoby, które w poniedziałek "były w pobliżu tego zdarzenia" - poinformował Schewe. Planowane są przesłuchania kolejnych osób przebywających w siedzibie Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu w momencie oddania strzału przez płk. Przybyła - chodzi m.in. o dziennikarzy. Ppłk Schewe odniósł się także do faktu wniesienia broni do prokuratury przez płk. Przybyła. - Przepis mówi, że nie wolno wnosić broni na teren prokuratury (...) nie zdarzyła się dotychczas taka sytuacja, która powodowałaby konieczność każdorazowego rewidowania osób, czy też instalowania bramek - zaznaczył. Dodał, że za złamanie przepisów prokuratury grozi co najmniej odpowiedzialność dyscyplinarna. Postępowanie prowadzone jest na podstawie artykułu 151, zgodnie z którym, "kto za namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze więzienia od 3 miesięcy do lat 5". Artykuł ten stosuje się w sprawach dotyczących samobójstw. Płk Mikołaj Przybył postrzelił się w poniedziałek w przerwie konferencji, na której odnosił się do medialnych zarzutów o złamanie prawa w postępowaniu dot. przecieku ze śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Strzelił do siebie z broni prywatnej, na którą miał pozwolenie. Zgodnie z przepisami na teren prokuratury nie można wnosić broni palnej ani amunicji. Zobacz materiał z konferencji prasowej: prokurator wyprasza dziennikarzy, po czym słychać strzał: Źródło: Agencja TVN/TVN24