Sprawa dotyczy dwóch dziennikarzy, którzy w połowie listopada udali się do Syrii, by zrealizować zdjęcia do niezależnego filmu o Państwie Islamskim. W niedzielę wieczorem wrócili rejsowym lotem ze Stambułu do Warszawy, po tym jak w wigilię zostali uwolnieni z rąk syryjskiej Al-Kaidy. Informacja o porwaniu nie była podawana publicznie ze względu na bezpieczeństwo porwanych. - Śledztwo dotyczy zdarzenia polegającego na porwaniu obywateli polskich poza granicami naszego kraju - powiedział prok. Kosmaty. Jak wyjaśnił, postępowanie jest prowadzone w kierunku art. 189 par. 2, mówiącego o bezprawnym pozbawieniu wolności obywateli polskich na okres powyżej 7 dni, za co grozi kara od roku do 10 lat. W ramach śledztwa Prokuratura Apelacyjna nadzoruje także działania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - W większości postępowanie ma charakter niejawny, dlatego prokuratura nie będzie podawała bliższych informacji o sprawie - podkreślił prok. Kosmaty. Porwani dziennikarze to reporter i filmowiec Marcin Mamoń oraz fotograf i operator kamery Tomasz Głowacki.