Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, sprawa dotyczy firmy Polska Korporacja Finansowa Skarbiec Sp. z o.o. z siedzibą w Słupsku, która w maju br. zmieniła nazwę na Pomocna Pożyczka Sp. z o.o. z siedzibą w Gdańsku. Firma prowadzi ponad 30 biur regionalnych na terenie całej Polski. Gdańska prokuratura zajęła się sprawą po tym, jak zawiadomienie złożył jeden z klientów. Zapewniony przez pracowników Skarbca, że otrzyma pożyczkę, wpłacił wymaganą przez firmę tzw. opłatę przygotowawczą. Po jakimś czasie spółka postawiła klientowi dodatkowe warunki, których nie był on w stanie spełnić. Klient pożyczki nie dostał, nie zwrócono mu też wpłaconych wcześniej pieniędzy. Do prokuratury zaczęły napływać zawiadomienia od kolejnych pokrzywdzonych. Śledczy zabezpieczyli dokumentację finansowo-księgową spółki i na jej podstawie ustalili, że w ciągu ostatnich kilku lat firma zawarła umowy przedwstępne, pobrała opłaty (w wysokości 5-10 procent kwoty, o jaką wnioskowano), po czym nie udzieliła pożyczki około 48 tysiącom osób. W sumie osoby te wpłaciły na konto spółki 115 mln zł. Prośba o pomoc w przesłuchaniach Z ustaleń prokuratury wynika, że pokrzywdzeni przed podpisaniem przedwstępnej umowy pożyczki oraz w trakcie jej podpisywania byli nierzetelnie informowani przez pracowników biur regionalnych. - Pracownicy mieli zapewniać pokrzywdzonych, że pożyczka zostanie udzielona w krótkim terminie, a jedynym warunkiem do spełnienia jest uiszczenie opłaty przygotowawczej i popisanie weksla. Natomiast w przypadku odmowy udzielenia pożyczki lub rezygnacji z niej, opłata przygotowawcza zostanie w całości zwrócona - poinformowała Wawryniuk. Po ustaleniu listy potencjalnych pokrzywdzonych gdańska prokuratura zwróciła się m.in. do policji w różnych regionach kraju z prośbą o pomoc w przesłuchaniach. Jak dotąd śledczy otrzymali materiały potwierdzające przeprowadzenie tego typu czynności z udziałem ponad dwóch tysięcy osób. Dotychczas zarzuty w sprawie usłyszało pięciu pracowników biur regionalnych firmy mieszczących się w Katowicach, Bytomiu, Gliwicach i Sieradzu. Każda z tych osób miała oszukać od kilku do kilkudziesięciu klientów, którzy w latach 2007-12 wpłacili opłaty przygotowawcze w wysokości od tysiąca do 25 tys. zł. Zarzuty były stawiane sukcesywnie w ciągu ostatnich miesięcy: żaden z podejrzanych nie przyznał się do winy. W najbliższym czasie identyczne zarzuty mają usłyszeć kolejne trzy osoby. Prokuratura nie wyklucza, że będzie ich więcej. Za oszustwo grozi kara do ośmiu lat więzienia. W ramach śledztwa gdańska prokuratura prowadzi też m.in. analizę kryminalną dotyczącą przepływów finansowych w spółce. - Prowadzona jest ona na podstawie danych pozyskanych z działających na terenie Polski banków, a dotyczących kont bankowych, lokat terminowych oraz depozytów - poinformowała Wawryniuk.