- Do tej pory nikomu nie przedstawiono zarzutów. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście gromadzi dokumentację z Komendy Głównej Policji dotyczącą działań podejmowanych przez policję w trakcie marszu. Prokuratura uznała Stowarzyszenie Marsz Niepodległości za pokrzywdzonego w sprawie - powiedział w środę rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej prok. Dariusz Ślepokura.Wcześniej na konferencji prasowej prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz ocenił, że bez statusu pokrzywdzonego stowarzyszenie nie miałoby żadnego wpływu na toczące się postępowanie. - W tym momencie mamy możliwość uczestniczenia w poszczególnych czynnościach, składania wniosków dowodowych, przeglądania akt - zaznaczył. Dodał, że stowarzyszenie będzie też miało możliwość złożenia zażalenia w przypadku umorzenia śledztwa. Tumanowicz powiedział też, że stowarzyszenie zwróciło się do Ministerstwa Sportu i Turystyki o nieodpłatne udostępnienie Stadionu Narodowego, na którym 11 listopada mógłby odbyć się koncert. Dodał, że jeśli MSiT mogło w 2012 r. sfinansować koncert Madonny w kwocie 5,8 mln zł, być może przeznaczy też środki na koncert, który miałby się odbyć po Marszu Niepodległości. W styczniu Stowarzyszenie napisało w swym zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przez policjantów przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień i niedopełnieniu obowiązków, za co grozi do trzech lat więzienia, oraz rozproszeniu przemocą zgromadzenia odbywającego się zgodnie z prawem, co zagrożone jest karą do dwóch lat więzienia. Rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski mówił wówczas, że zarzuty wobec policjantów są bezpodstawne i były już wyjaśniane, m.in. na posiedzeniu sejmowej komisji. - Wszelkie informacje, również te, które przekazaliśmy komisji, zostaną przekazane także prokuraturze, by jeszcze raz wykazać bezpodstawność tych zarzutów - zapewniał rzecznik KGP. 11 listopada 2012 r. niedługo po rozpoczęciu Marszu Niepodległości doszło do burd w centrum Warszawy. W stronę zabezpieczających demonstrację funkcjonariuszy rzucano m.in. kamieniami i kostką brukową. Policja użyła broni gładkolufowej (140 pocisków, w tym 36 hukowych i 104 gumowych) oraz gazu pieprzowego (trzy granaty łzawiące, oprócz tego 22 hukowe). Po zajściach na komisariaty doprowadzono 176 osób, z których 21 zatrzymano. Rannych zostało 22 policjantów, w tym trzech trafiło do szpitala. Pogotowie udzieliło pomocy 16 innym osobom, sześć z nich trafiło do szpitali. Swoje straty policja wyceniła na ok. 64 tys. zł (m.in. osiem uszkodzonych radiowozów), z kolei według stołecznego ratusza straty w mieniu komunalnym wyniosły 20 tys. zł, a kolejne 30 tys. zł kosztowało sprzątanie ulic.