Jak poinformowała we wtorek rzecznik prokuratury Bogusława Marcinkowska, śledztwo wszczęto z zawiadomienia Poczty Polskiej. Dotyczy ono - wyjaśniła - "złożenia w celu uzyskania zamówienia publicznego nierzetelnego pisemnego oświadczenia w zakresie dotyczącym wymogów stawianych przez zamawiającego". Prokuratorzy w ramach śledztwa będą sprawdzać, czy zwycięzca przetargu dysponuje odpowiednią infrastrukturą i liczbą pracowników, tak jak zadeklarował w przetargu. Chodzi przede wszystkim o posiadanie placówek w każdej gminie. Według Marcinkowskiej prokuratura dysponuje już częścią dokumentacji, pozostała część została zabezpieczona. Zaplanowano m.in. przesłuchania świadków. Dwuletni kontrakt na obsługę korespondencji z sądów i prokuratur, wart ok. 500 mln złotych zdobyła Polska Grupa Pocztowa, bo złożyła ofertę o ponad 84 mln zł niższą od Poczty Polskiej. Od wyników tego przetargu odwołała się Poczta Polska, bo uważa, że Polska Grupa Pocztowa nie spełnia jednego z warunków przetargu - nie ma placówki pocztowej w każdej gminie. Zdaniem Poczty, jest ona jedyną firmą, która może w bezpieczny sposób obsługiwać korespondencję z sądów i prokuratur, bo - jak podkreśliła w komunikacie prasowym - ma doświadczenie i sieć placówek pocztowych w kraju. W grudniu ub.r. Krajowa Izba Odwoławcza podtrzymała decyzję Centrum Zakupów dla Sądownictwa w tej sprawie, ale od wyroku KIO Poczta Polska złożyła na początku stycznia skargę do Sądu Okręgowego w Krakowie. Z kolei biuro prasowe Polskiej Grupy Pocztowej zapewniło, że PGP, InPost i RUCH są w stanie zrealizować kontrakt, a usługa będzie wykonywana z wykorzystaniem ponad 7500 placówek. W ramach dwuletniego kontraktu PGP ma doręczyć ponad 100 mln przesyłek, czyli przeciętnie ponad 4 mln listów, paczek oraz przesyłek kurierskich w obrocie krajowym i zagranicznym miesięcznie. Umowa będzie realizowana we współpracy z InPost oraz siecią ponad 5000 placówek RUCH.