Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie wszczęła śledztwo ws. zbrodni komunistycznych, wyczerpujących znamiona zbrodni przeciwko ludzkości, polegających na zabójstwach ponad 111 tys. osób oraz pozbawieniu wolności połączonych ze szczególnym udręczeniem blisko 29 tys. osób narodowości polskiej - podał w czwartek Prokuratura Krajowa. Zbrodni dokonali od 15 sierpnia 1937 r. do 15 listopada 1938 r. funkcjonariusze NKWD na osobach mieszkających na terenach ZSRR - na podstawie rozkazu operacyjnego nr 00485 ówczesnego szefa NKWD Nikołaja Jeżowa z 11 sierpnia 1937 r. Jak powiedział w czwartek naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie prokurator Marek Rabiega, dokładny przebieg operacji polskiej nie jest znany, bo śledztwo w jej sprawie nigdy nie było prowadzone. - Nie znamy osób, które zostały zamordowane, nie znamy przebiegu represji wobec osób, które zostały pozbawione wolności, deportowane i wywiezione do łagrów - dodał prokurator. - Nie znamy także szczegółów dotyczących sprawców, którzy wykonywali te najwyższe rozkazy władz. Nie mamy ustaleń, czy była to inicjatywa samego Jeżowa, czy inspiracja wyszła od wyższych czynników politycznych, głównie od Stalina czy też politbiura partii komunistycznej - zauważył. Operację polską prowadzono terenie obecnej Ukrainy, a także obecnej Białorusi - powiedział Rabiega. - Odnośnie Ukrainy mamy dokumentację, którą częściowo opracowali głównie w formie źródłowej historycy, ale ws. Białorusi jest pewna biała plama, jeżeli chodzi o te ustalenia. Będziemy się starali te informacje od strony białoruskiej uzyskać - zapewnił. "Zabito ponad 100 tys. osób narodowości polskiej" Jak podkreślił Rabiega, "w sprawie, w której zabija się ponad 100 tys. osób narodowości polskiej niezbędne jest przeprowadzenie postępowania". - W zbrodni stanowiącej symbol przestępstw komunistycznych popełnionych na narodzie polskim, jakim jest Katyń zginęło mówiąc bardzo oględnie kilkanaście tys. osób, tu mamy ponad 100 tys. ofiar - powiedział. Według prokuratora, wszystko wskazuje na to, że operacja polska była zbrodnią ludobójstwa, ale z ostatecznym rozstrzygnięciem należy poczekać na zgromadzenie materiału. - Widać, że ta historia jest jeszcze żywa, pomimo że to zdarzenie wydaje się być bardzo odległe - powiedział Rabiega. - Zgłasza się do nas szereg osób, których bliscy byli objęci tą akcją, którzy badali nawet te zdarzenia samodzielnie - dodał. IPN prosi osoby, które mogą mieć informacje, bądź dokumenty rodzinne w sprawie operacji polskiej o zgłaszanie się do Instytutu. Rozkaz Jeżowa z 1937 r. wskazywał, że aresztowaniu podlegają m.in. członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej, ponadto pozostający w ZSRR żołnierze wzięci do niewoli podczas wojny polsko-bolszewickiej, mieszkańcy dawnego terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, którzy znaleźli się w granicach ZSRR w wyniku ustaleń traktatu ryskiego, byli działacze PPS, duchowni, nauczyciele, urzędnicy, ale także zamożniejsi chłopi. W rozkazie polecono także, by wszyscy aresztowani zostali podzieleni na dwie kategorie: pierwszą podlegającą rozstrzelaniu, drugą osadzeniu w więzieniach i łagrach z wyrokami od 5 do 10 lat. Akcja likwidacji ludności polonijnej w ZSRR zakończyła decyzja NKWD i Rady Komisarzy Ludowych ZSRR z 15 listopada 1938 r. Według danych NKWD, od 15 sierpnia 1937 r. do 15 listopada 1938 r. na terenie ZSRR zostało aresztowanych, a następnie skazanych 139 835 osób narodowości polskiej, w tym 111 091 osób skazano na karę śmierci, a 28 744 osoby pozbawiono wolności w warunkach zagrażających biologicznej egzystencji - podała Prokuratura Krajowa.