Radio Zet opublikowało w poniedziałek pisma b. agenta Centralnego Biura Antykorupcyjnego do premiera Mateusza Morawieckiego i szefa CBA Ernesta Bejdy, w których opisuje on nieprawidłowości do jakich miało dochodzić w Biurze. Według b. agenta, w CBA zatuszowano sprawę skandalu obyczajowego dotyczącego prominentnego posła PiS z Podkarpacia. Radio ZET opublikowało też stenogramy rozmów, które przeprowadzano w CBA z agentem, aby wycofał swoje zarzuty. Kamila Gasiuk-Pihowicz (PO-KO) przytoczyła podczas konferencji prasowej w Sejmie fragment listu b. agenta. Napisał on, że asystent posła PiS "kontaktował się kilkukrotnie" z jego przyjacielem, b. funkcjonariuszem Straży Granicznej. "Zaproponował układ (...) w zamian za przekazanie nagrania wideo z politykiem PiS, na którym polityk ten dokonuje obcowania płciowego oraz innych czynności seksualnych z nieletnią kobietą, prawdopodobnie z Ukrainką zatrudnioną w jednej z agencji towarzyskich na Podkarpaciu" - czytamy w piśmie. Gasiuk-Pihowicz zażądała od marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego podjęcia "niezwłocznych działań" w celu wyjaśnienia tej sprawy. Pytała też, czy Kuchciński w jakikolwiek sposób próbował zweryfikować doniesienia mediów nt. jednego z posłów. Zdaniem Pawła Olszewskiego, jeżeli informacje te się potwierdzą, byłaby to "skandaliczna, patologiczna i kryminogenna" sytuacja. "Służba antykorupcyjna, która powinna tego typu przypadki wypalać gorącym żelazem, sprawę de facto ukręca, ze względu na przedmiot zainteresowania, czyli polityka partii rządzącej" - oświadczył poseł. Zwrócił się też z pytaniem do premiera Mateusza Morawieckiego, czy zapoznał się z listem b. agenta CBA oraz - jeśli tak - jakie działania w związku z tym podjął.