Obie funkcjonariuszki, które stanęły przed komisją, legitymują się około dziesięcioletnim stażem pracy w ABW. Od początku roku 2007 wykonywały czynności w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej - zajmowały się jednak wątkami niepowiązanymi z Blidą. W dniu śmierci byłej posłanki - 25 kwietnia 2007 r. - funkcjonariuszki nie były w domu Blidów, wykonywały czynności z innymi podejrzanymi w sprawie. Pierwsza z nich dokonywała zatrzymania, druga przeprowadzała przeszukanie i doręczała wezwanie do prokuratury. Przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (Lewica) pytał pierwszego ze świadków, czy działania dokonywane podczas zatrzymania, w którym uczestniczyła, były rejestrowane kamerą. Funkcjonariuszka odpowiedziała, że nie. - A czy w całej karierze uczestniczyła pani w czynnościach, które byłyby utrwalane za pomocą kamery z zewnątrz lub wewnątrz? - dopytywał Kalisz. Świadek odpowiedziała, że nie przypomina sobie takiej sytuacji. Dodała, że nie kojarzy także sytuacji, aby działania przez nią wykonywane były utrwalane na potrzeby biura prasowego ABW. Druga z kobiet pytana w tej sprawie przez Marka Wójcika (PO) odpowiedziała, że "nie przypomina sobie takiej sytuacji, ale nie może jej wykluczyć". W lipcu 2007 roku na swoich stronach internetowych Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego opublikowała 27-sekundowy film z wejścia funkcjonariuszy do domu Blidy. Na filmie, kręconym z oddali, widać było fragment domu byłej posłanki SLD i dwoje funkcjonariuszy - kobietę i mężczyznę, na schodach domu. Film urywał się w momencie, gdy funkcjonariusze robili krok w kierunku wejścia. Bezpośrednio po śmierci posłanki ówczesny szef ABW Bogdan Święczkowski tłumaczył, że nagranie akcji było wykonywane jedynie do celów operacyjnych, by udokumentować, w jaki sposób się odbyło wejście do domu Blidów. - Ja nie zlecałem wykonania tego nagrania. Robi się je dla dokumentowania, dla celów szkoleniowych i czasem udostępnia się mediom - mówił wtedy Święczkowski. Posłowie pytali również o liczebność zespołu zajmującego się w ABW sprawą afery węglowej. - Liczba funkcjonariuszy pracujących przy poszczególnych wątkach tzw. afery węglowej była adekwatna do zakresu prowadzonego śledztwa - oceniła druga z zeznających. Dodała jednak, iż w całej swojej karierze nie uczestniczyła w tak dużym zespole przydzielonym do jednej sprawy. Poszczególnymi wątkami sprawy w początkach 2007 r. miało zajmować się ośmiu funkcjonariuszy. Wyjaśniła, iż ona wykonywała czynności dotyczące jednego z wątków sprawy - tzw. wątku politycznego, czyli m.in. domniemania nielegalnego finansowania kampanii wyborczej ówczesnego kandydata na prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Jak dodała, w wątku, który prowadziła, nie chodziło o Blidę. Dodała, że wątek ten odnosił się do osób z jednej opcji politycznej. - O jaką opcję chodziło? - dopytywał Tadeusz Sławecki (PSL). - Miało to związek z Sojuszem Lewicy Demokratycznej - odpowiedziała funkcjonariuszka. Wcześniej wniosła o uchylenie pytania, bo "nie ma ono związku ze sprawą", komisja pytania jednak nie uchyliła. Funkcjonariuszka zapewniła, że poglądy i przynależność osób przewijających się w sprawie nie miały wpływu na tok postępowania. Obie kobiety zapewniły, że wykonując czynności w śledztwie kontaktowały się tylko z prokuratorami bezpośrednio prowadzącymi te same wątki, którymi się zajmowały. Pytane o szczegóły zabezpieczenia dokonywanych zatrzymań i ewentualne rozpoznanie kwestii, czy zatrzymywani mieli broń, zasłoniły się tajemnicą. Pytania te posłowie ponownie postawią podczas niejawnych przesłuchań. - Nie jestem w stanie przypomnieć sobie czy były dokonywane sprawdzenia odnośnie posiadania broni palnej - powiedziała jedna z zeznających. Podczas wcześniejszych przesłuchań inny z oficerów ABW zeznał, iż nie przypomina sobie, by Agencja miała informację o tym, że Blida posiadała w domu broń. Kobiety zeznawały w budynku Sądu Najwyższego w warunkach utajnienia ich danych osobowych i wizerunków. W ubiegłym tygodniu sejmowi śledczy wysłuchali dwóch funkcjonariuszy ABW. Poza dwoma świadkami przesłuchanymi w piątek komisja chce jeszcze przesłuchać siedmiu innych funkcjonariuszy bezpośrednio związanych z czynnościami wykonywanymi w śledztwie lub obecnych w domu byłej posłanki w dniu jej śmierci. Kolejne przesłuchania funkcjonariuszy zostały zaplanowane na 28 i 29 kwietnia. Wówczas mają być m.in. wysłuchani funkcjonariusze, którzy byli w domu Blidy w momencie jej śmierci. Rozpatrzony ma zostać także wniosek w sprawie dokonania przez komisję oględzin miejsca tragedii - domu Blidów w Siemianowicach Śląskich. Wcześniej komisja planuje jedno posiedzenie niejawne w Sejmie na temat kwestii technicznych i proceduralnych.