"ONR od wielu lat jest symbolem Polski czarnej, zaściankowej, mylącej obronę konstytucji i wartości demokratycznego państwa prawa z wartościami, które w jednoznaczny sposób uświadamiają, że mamy do czynienia z obozem faszyzującym" - podkreślił wiceprzewodniczący SLD Krzysztof Gawkowski. "W najbliższych dniach złożymy do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry wniosek o rozpatrzenie zgodności działalności z prawem Obozu Narodowo-Radyklanego" - poinformował. W ocenie polityków Sojuszu, ONR w swojej ideowej deklaracji wskazuje w jasny sposób, że są przesłanki do rozwiązania tej organizacji. "Wszystkie kroki, które rozbudowują tę organizację szkodzą demokracji w Polsce i niszczą podstawy demokratycznego państwa prawa" - dodał Gawkowski. Polityk poinformował też, że wszędzie tam, gdzie będą odbywać się marsze i pochody, gdzie ONR będzie obchodził swoje "wyimaginowane święta", SLD będzie składał wnioski o to, by "władze zarówno państwowe, jak i organy władzy państwowej, takie jak policja, sprawdzały czy nie dochodziło do nadużycia zarówno przepisów konstytucji, jak i poszczególnych ustaw w tym przepisów kodeksu karnego". "Mamy nadzieje, że obecny minister sprawiedliwości pozytywnie rozpatrzy nasz wniosek, a organizacja, która w sposób otwarty obraża polską rację stanu mówiąc o obrażaniu Polaków, wskazując w owej deklaracji na pewne rodzaje rasizmu - będzie rozwiązana" - dodał Gawkowski. To nie pierwszy taki wniosek Wtórowała mu rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska, która przypomniała, że już w 2006 r. b. polityk Sojuszu Jerzy Szmajdziński (zginął w katastrofie smoleńskiej w 2010 r.) złożył wniosek o delegalizację ONR. Wniosek ten nie zyskał jednak poparcia. Dodała, że kolejna próba SLD w sprawie delegalizacji ugrupowania miała miejsce w 2012 r. - też bez rezultatu. "Ostatnio mieliśmy przykład tego, jak potrafią zachowywać się narodowcy, jakie hasła potrafią głosić i jak bardzo przypomina to nam wszystkim o bardzo czarnych kartach z dziejów Polski" - wskazała Żukowska nawiązując do niedawnego marszu ONR w Warszawie zorganizowanego dla uczczenia 84. rocznicy założenia przedwojennego Obozu Narodowo-Radykalnego. "Paramilitarne fascynacje, głoszone hasła pełne nietolerancji, pełne rasizmu nawołujące do przemocy: 'śmierć wrogom ojczyzny', w naszej opinii jest to nawoływaniem do popełnienia przestępstwa" - mówiła Żukowska. Podobny wniosek o delegalizację ONR złożyli połowie PO we wrześniu 2016 r. "ONR w sposób jednoznaczny i nawet niespecjalnie się z tym kryjąc, odwołuje się do symboliki i narracji faszystowskiej. Ich działania - jeśli nie postawimy im tamy - przybiorą o wiele bardziej radykalne rezultaty i na to państwo polskie i nikt z nas, nie może sobie pozwolić" - mówił wówczas Paweł Olszewski z PO. Na początku maja prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz napisała list do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry ws. delegalizacji ONR. "O nielegalności działania Obozu Narodowo-Radykalnego świadczy fakt, że stowarzyszenie to jawnie nawiązuje do ideologii ONR powstałego w 1934 r. - organizacji skrajnie prawicowej i antysemickiej, która ostatecznie uznana została za nielegalną" - napisała prezydent stolicy. Wskazała też, że wznoszone podczas marszu ONR w Warszawie ksenofobiczne hasła: "My nie chcemy tu islamu, terrorystów, muzułmanów" nie były "zdarzeniem incydentalnym". W piśmie Gronkiewicz-Waltz wskazała też, że państwo polskie powinno za wszelką cenę dążyć do ochrony porządku publicznego przed treściami propagującymi totalitaryzm.