. Wiele wskazuje na to, że będzie to wiceszef partii Jerzy Szmajdziński. Delegaci ocenią także w głosowaniu władze Sojuszu, w tym przewodniczącego Grzegorza Napieralskiego. Wotum zaufania do władz SLD Konwencję otworzy wystąpienie szefa SLD, który przedstawi priorytety programowe. Po nim spodziewane są krótkie wypowiedzi przedstawicieli 16 organizacji wojewódzkich SLD. Tą część konwencji zakończy głosowanie nad wotum zaufania dla władz partii, w tym Napieralskiego. W popołudniowej części konwencji przemówienie wygłosi kandydat Sojuszu na prezydenta, a po nim - zaproszeni goście. Zabrać głos mają m.in.: były minister finansów Grzegorz Kołodko oraz b. prezydent Aleksander Kwaśniewski. Oficjalnie nikt z polityków Sojuszu nie chce potwierdzić, że w 2010 roku do wyścigu prezydenckiego stanie Jerzy Szmajdziński. W nieoficjalnych rozmowach przyznają jednak, że będzie to właśnie on. "Wszystko jest możliwe" Napieralski, pytany przez PAP o kandydata SLD na prezydenta mówi jedynie, że musi go wskazać konwencja. Podobnie na takie pytanie odpowiada sam Szmajdziński. "Delegaci muszą podjąć decyzję. Jest przewidywana dyskusja w tej sprawie" - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami. Według Szmajdzińskiego "wszystko jest możliwe". - Strategia Sojuszu polega na tym, aby wygrać. Mało kto dawał szansę Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, gdy startował w wyborach w 1995 roku - powiedział wiceprzewodniczący SLD. Jak dodał, wybory prezydenckie są za 10 miesięcy, a - w jego opinii - wielu wyborców nie chce monopolu PO i nie chce kontynuowania "nieudanej prezydentury Lecha Kaczyńskiego". Kwaśniewski szefem komitetu wyborczego? W RMF FM Szmajdziński zaznaczył z kolei, że jeśli to on byłby kandydatem w wyborach prezydenckich, to poprosiłby Aleksandra Kwaśniewskiego, aby był szefem jego komitetu wyborczego. Politycy Sojuszu mówią natomiast, że Kwaśniewski mógłby być szefem Komitetu Honorowego popierającego Szmajdzińskiego, ale - jak podkreślają - nic nie jest jeszcze ustalone. Gdy nazwisko Szmajdzińskiego pojawiło się jako potencjalnego kandydata na prezydenta, już wówczas działacze Sojuszu mówili, że byłoby to dobre rozwiązanie z punktu widzenia Napieralskiego. Jak dowodzili, ewentualny sukces wyborczy Szmajdziński wzmocniłby także szefa partii - słaby wynik z kolei pozwoliłby Napieralskiemu pozbyć się potencjalnego konkurenta do przywództwa w partii. "Każdy jest niepewny, gdy się go ocenia" Po konwencji planowane są spotkania kandydata na prezydenta w regionach, a w kwietniu przyszłego roku pokazane ma być jego hasło wyborcze. Ważnym punktem sobotniej konwencji będzie także głosowanie nad wotum zaufania dla władz SLD. W opinii większości polityków Sojuszu, z otrzymaniem wotum nie powinno być większych kłopotów. - Każdy człowiek, kiedy się go ocenia jest trochę niepewny - powiedział Napieralski, pytany o głosowanie nad wotum zaufania dla zarządu. W ocenie szefa Sojuszu, przez półtora roku kierowania przez niego SLD, "bardzo dużo udało się zrobić". W jego opinii, czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały "wokół kogo lewica będzie się odbudowywać". "Co nas powstrzymuje? To, że są spory wewnętrzne. Często nie potrafimy rozmawiać wewnątrz SLD, a rozmawiamy przez media i to nas gubi" - dodał. W opinii wiceszefowej Sojuszu Katarzyny Piekarskiej, sobotnia konwencja powinna zakończyć spekulacje czy i kto z obecnego kierownictwa uzyska lub nie uzyska wotum. "Moim zdaniem wszyscy to wotum zaufania uzyskają" - powiedziała Piekarska PAP. Nowy program partii Na konwencji zaprezentowany ma zostać również nowy program partii, który ma być później konsultowany wśród działaczy Sojuszu. Materiał programowy wywołał burzliwą dyskusję podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia zarządu partii. "Wyraziłem zdanie, że należałoby taki materiał schować głęboko do szuflady" - powiedziała PAP osoba z kierownictwa Sojuszu. Natomiast Napieralski uważa, że poprzez ten program Sojuszu chce pokazać "jaka ma być Polska i jaka ma być prezydentura". Jak podkreślił, w sobotę delegaci przyjmą uchwały, które "mają pokazać jak Polska powinna się zmieniać w najważniejszych obszarach". "Nie chcemy tylko pokazać dokumentu: mamy, bo mamy" - dodał. Podczas konwencji będzie można także zapisać się do internetowej dyskusji nad programem Sojuszu. "Z kandydatem na prezydenta chciałbym pojechać w kraj i pokazać, że mamy program, który chcemy konsultować" - podkreślił Napieralski. Polityka zagraniczna SLD: m. in. Rosja, Wenezuela Jeśli chodzi o politykę zagraniczną, Sojusz opowiada się za rozszerzeniem UE, nie tylko o Chorwację czy Ukrainę, ale także inne - jak to ujęto w dokumencie - "odmienne kulturowo państwa". Politycy lewicy upominają się także o "odbudowę partnerskich stosunków z Rosją". Jak podkreślają, unijny program Partnerstwa Wschodniego izoluje ten kraj, tymczasem - jak zwracają uwagę - Rosja jest drugim w kolejności partnerem handlowym, podczas gdy np. USA - dopiero siedemnastym. "Nie zapominajmy więc, że tu mamy największe interesy. I o nie powinniśmy zadbać. Im lepsze będziemy mieli stosunki z Rosją, tym bardziej będziemy cenieni przez naszych zachodnich partnerów" - napisano w dokumencie programowym. W materiale programowym można przeczytać też, że SLD zbyt mało aktywności wykazuje w strukturach Międzynarodówki Socjalistycznej. "Zwłaszcza, że w wielu krajach lewica doszła do władzy - Nikaragua, Wenezuela, Chile, Argentyna, Brazylia" - podkreślono. Polityka społeczna: podniesienie płacy minimalnej W polityce społecznej z kolei Sojusz opowiada się za podniesieniem płacy minimalnej, a także emerytur i rent, które docelowo miałyby wynosić "co najmniej 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia". Chce też ułatwiać matkom powrót do pracy po urlopie macierzyńskim, ale nie przez "wydłużanie w nieskończoność urlopów macierzyńskich, nie zamykanie kobiet w domach i pensje rodzinne, nie becikowe - ale przedszkola, żłobki, świetlice, kluby i inne formy opieki i zajęć dla dzieci". Polityka zdrowotna W polityce zdrowotnej Sojusz postuluje m.in. utworzenie mapy zdrowotnej i sieci szpitali. Proponuje, by to na wojewodzie - jako reprezentacji administracji rządowej w regionie - spoczywała odpowiedzialność "za zdiagnozowanie potrzeb zdrowotnych obywateli w województwach". Według polityków SLD, należałoby zwiększyć składkę ubezpieczenia zdrowotnego, która mogłaby być odpisywana od podatku PIT. Gospodarka W sferze gospodarczej Sojusz opowiada się za progresywnym systemem podatkowym, gdzie stopa opodatkowania wzrasta wraz z dochodem. "W Polsce system progresywny obejmuje najbiedniejszych i klasę średnią, a kiedy przychodzi do płacenia podatków okazuje się, że nie obejmuje najlepiej zarabiających" - uważają autorzy programu. Podatki Politycy Sojuszu dopuszczają jednocześnie obniżenie obciążeń podatkowych, w pierwszej kolejności jednak, dla grup najsłabszych ekonomicznie i "tylko wtedy, kiedy pozwalają na to możliwości finansowe państwa". Zdaniem autorów programu, należałoby również zastanowić się nad wprowadzeniem tzw. negatywnego podatku dochodowego dla najmniej zarabiających, czyli "zwolnienia ich od danin dla państwa". SLD opowiada się ponadto za wprowadzeniem podatku dochodowego dla rolników, przy jednoczesnym utrzymaniu KRUS. Ponadto - według programu Sojuszu - Polska musi otworzyć się na imigrację. "Trzeba pozwolić obywatelom krajów bliskich nam kulturowo: Rosji, Białorusi, Ukrainie czy Mołdawii, na przyjazd z możliwością późniejszej asymilacji" - podkreślono w programie. W programie powtarzają także postulat objęcia dzieci obowiązkową zerówką, świeckiej szkoły i tworzenia przedszkoli przyzakładowych. Politycy lewicy powinni też zastanowić się nad stworzeniem Krajowego Ośrodka Edukacji, który powinien stanowić - zdaniem SLD - "teoretyczne i badawcze zaplecze dla innowacyjnej myśli pedagogicznej".