- Chciałbym się dowiedzieć, czy Jarosław Kaczyński będąc w Kijowie i przemawiając pod flagą europejską, przemawiał pod flagą, czy pod szmatą. To jest prawdziwa twarz Prawa i Sprawiedliwości, która jest antyunijna - ocenił Joński w rozmowie z PAP. Według niego prezes PiS, jeśli nie zgadza się ze słowami swej klubowej koleżanki, powinien za nie przeprosić. - Składamy wniosek do komisji etyki, bo się z tym nie zgadzamy, parlamentarzysta nie powinien się w ten sposób wypowiadać - podkreślił rzecznik Sojuszu. W skardze do komisji etyki Joński podkreślił z kolei, że poniedziałkowa wypowiedź Pawłowicz dla "Super Expressu" "zbulwersowała i poruszyła większość posłów, gdyż godzi w dobre imię Polski i Sejmu". "Polska jest od 2004 r. członkiem Unii Europejskiej, zaś flaga Unii jest symbolem tej organizacji. Taka wypowiedź przedstawiciela polskiego parlamentu nie znajduje jakiegokolwiek wytłumaczenia" - napisał rzecznik Sojuszu. Przywołał też art. 2 i 6 Zasad Etyki Poselskiej, z których - jak napisał w swym wniosku - wynika, że "poseł powinien unikać zachowań, które mogą godzić w dobre imię Sejmu" i "szanować godność innych osób". "Przedmiotowa wypowiedź naruszyła ewidentnie wskazane przepisy" - ocenił polityk SLD. Według niego na "naganność zachowania" Pawłowicz wskazują ponadto wypowiedzi "wielu znaczących postaci". "Nawet rzecznik Klubu Parlamentarnego PiS, którego pani poseł jest członkinią, poseł Andrzej Duda stwierdził: 'wypowiedź pani poseł jest zdecydowanie zbyt radykalna'" - zaznaczył Joński w skardze do komisji etyki. Pawłowicz w poniedziałkowym wywiadzie dla "SE" powiedziała: "Ustawa o godle, barwach narodowych i hymnie RP przewiduje, że godne eksponowanie i cześć należy się polskiej fladze. Ciągłe eksponowanie jej łącznie z jakąś unijną szmatą obraża nasze symbole". Posłanka PiS oceniła w rozmowie z PAP, że wniosek do komisji etyki to "rodzaj cenzury" i wyraz "skrajnej poprawności politycznej". - Gdzie oni byli, gdy wkładano polską flagę w psie odchody? Jak reagują na naruszanie symboli państwa polskiego? - pytała. - Niech sobie robią, co chcą. Nie mam zamiaru stawiać się na wezwanie komisji etyki - zapowiedziała posłanka PiS. Jak podkreśliła, "słowo szmata to nie jest przekleństwo". Komisja etyki rozpatruje skargi na posłów, którzy zachowują się w sposób nieodpowiadający godności posła. Zgodnie z regulaminem komisji może ona ukarać posła zwróceniem uwagi, udzieleniem upomnienia lub naganą.