SLD skarży Kaczmarka za pomówienie
Klub SLD skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko szefowi MSWiA Januszowi Kaczmarkowi za pomówienie polityków tej partii, a także pozew o ochronę dóbr osobistych - poinformował w piątek dziennikarzy wiceszef klubu Sojuszu Ryszard Kalisz. Kaczmarek zapowiedział ujawnienie "pewnej prawdy" na temat kont ludzi lewicy.
Oba wnioski SLD mają związek z majowymi sugestiami Kaczmarka w mediach, jakoby politycy Sojuszu mieli tajne konta za granicą, a zgromadzone na nich środki pochodziły z nielegalnych źródeł.
SLD daje Kaczmarkowi 7 dni na ujawnienie listy polityków, którzy mają zgromadzone za granicą pieniądze; w przeciwnym wypadku, Sojusz skieruje do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez szefa MSWiA przestępstwa przekroczenia uprawnień.
- Nie może być tak, że minister konstytucyjny rządu w walce z opozycją używa tego rodzaju metod. Nie może być tak, że w walce z opozycją minister spraw wewnętrznych i administracji mówi, że "ja wiem, że oni są źli. A dlaczego źli? Nie powiem, bo nie ujawnię" - mówił na piątkowej konferencji prasowej Kalisz.
Jak dodał, jeżeli Kaczmarek nie przedstawi listy o której mówił, będzie to oznaczało, że jego słowa nie były prawdą.
W pozwie o ochronę dóbr osobistych, skierowanym do Sądu Okręgowego w Warszawie, Sojusz domaga się, aby Kaczmarek przyznał, iż żadna lista polityków tej partii, którzy mają tajne zagraniczne konta nie istnieje i przeprosił SLD. Sojusz domaga się ponadto wpłaty 15 tysięcy złotych na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża.
Aktem oskarżenia przeciwko Kaczmarkowi zajmie się Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów.
Kaczmarek powiedział w piątek dziennikarzom, że jest zadowolony, iż SLD skierował przeciwko niemu pozwy, ponieważ dzięki temu będzie mógł "wyjawić pewną prawdę w sądzie". Powtórzył, że jeśli zostanie zwolniony z tajemnicy służbowej, ujawni informacje jakie posiada o kontach polityków Sojuszu.
Szef MSWiA mówił pod koniec maja, że są politycy z SLD, którzy mają konta za granicą, a pieniądze na nich prawdopodobnie pochodzą ze źródeł przestępczych. Według zeznań oskarżonego m.in. o korupcję lobbysty Marka Dochnala, tajne konta mieli posiadać w Szwajcarii i Lichtensteinie byli prezydenccy ministrowie Marek Siwiec i Marek Ungier, b. minister gospodarki Jacek Piechota, b. minister skarbu Wiesław Kaczmarek, b. szef resortu zdrowia Mariusz Łapiński i b. szef NFZ Aleksander Nauman. Zaprzeczali oni tym informacjom.
INTERIA.PL/PAP