Posłowie SLD odnieśli się na konferencji prasowej w Sejmie do zapowiedzi MEN, według których w tym roku nie będzie zapowiadanych wcześniej przez rząd dopłat z budżetu państwa do przedszkoli. W tym roku do samorządów miało trafić na ten cel 320 mln zł. Poseł SLD Artur Ostrowski mówił we wtorek, że premier Donald Tusk i minister edukacji Krystyna Szumilas "oszukali nie tylko rodziców i samorządowców zapowiedziami o dotacjach na przedszkola, które miałyby być już w tym roku skierowane do samorządów, ale oszukano także Sejm i posłów". Podkreślił, że jeszcze kilka tygodni temu podczas sejmowej debaty Szumilas zapewniała, że dotacja na dzieci w wieku przedszkolnym będzie zrealizowana i 300 mln zł zostanie przekazane z budżetu państwa do samorządów, aby dofinansować wychowanie przedszkolne i tym samym odciążyć rodziców. - Bo to jest właśnie sens tych zmian. (...) Nie tylko rodzice zostali oszukani, Sejm został oszukany i oszukani zostali posłowie - powiedział poseł SLD. Ostrowski przypomniał jednocześnie, że jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu został złożony projekt obywatelski Związku Nauczycielstwa Polskiego, który proponuje objęcie każdego dziecka w wieku przedszkolnym subwencją oświatową. - Tak, jak każde dziecko w szkole objęte jest subwencją z budżetu państwa, tak powinno każde dziecko w przedszkolu być objęte taką subwencją. (...) Jest gotowy projekt, czekaliśmy ponad rok w tej kadencji na projekt rządowy, którego de facto nie ma - zaznaczył Ostrowski. Zapowiedział, że SLD jeszcze w tym tygodniu podczas posiedzenia Sejmu będzie pytał szefową MEN o przyczyny i skutki wstrzymania dopłat do przedszkoli. Z kolei w ocenie wiceszefowej SLD Pauliny Piechny-Więckiewicz, premier ogłaszając rok 2013 rokiem rodziny najwyraźniej się pośpieszył, gdyż - jak podkreśliła - Szumilas ma w tej sprawie inne zdanie niż szef rządu. Według niej skutki tej sytuacji poniosą głównie rodzice i samorządy, które zostały postawione w dość trudnej sytuacji i bez obiecanych środków na przedszkola. Według pierwotnych planów rządu już od września tego roku rodzice mieli płacić mniej za przedszkola, tj. 1 zł za szóstą i siódmą godzinę pobytu dziecka w przedszkolu, a gminy miały gwarantować w nich miejsca dla dzieci. Minister edukacji Krystyna Szumilas zapowiedziała w ubiegłym tygodniu, że opłata za każdą dodatkową godzinę opieki przedszkolnej wyniesie złotówkę ale od 1 września 2014 r. Jak tłumaczyła, ostatecznej decyzji rząd jeszcze nie podjął w tej sprawie, a w dyskusji nad tym, jakie znaleźć najbardziej korzystne rozwiązanie przeważył argument, aby rodzice odczuli obniżenie opłat od razu. - Chcemy zapobiec sytuacji, w której część godzin byłaby bardzo droga, stąd ta decyzja o tym, aby przygotować takie rozwiązanie, które powoduje, że od 1 września 2014 r. wszystkie godziny, a nie tyko dwie, czy trzy będą kosztowały złotówkę. To wymaga czasu, przeliczeń i uzgodnień - przekonywała Szumilas. Obecnie, jeśli dziecko przebywa w przedszkolu dłużej niż pięć godzin (pięć godzin to czas przeznaczony na realizowanie zadań zgodnych z podstawą programową wychowania przedszkolnego) gminy obciążają rodziców opłatami. Wysokość opłat za pozostałe godziny (powyżej pięciu) ustalają rady gmin. Z danych resortu edukacji wynika, że są takie gminy, które w ogóle nie pobierają opłat z tego tytułu, jak i takie, gdzie opłata wynosi powyżej 3 zł za godzinę. MEN podawał także, że 61 proc. dzieci przebywa w przedszkolach dłużej niż 5 godzin dziennie.