Kandydatka PiS na premiera Beata Szydło przedstawiła w poniedziałek skład przyszłego rządu. Szefem MON będzie Antoni Macierewicz, ministrem sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, a szefem-koordynatorem służb specjalnych Mariusz Kamiński. "Są dwa rządy. Jest 18 ministrów i jest drugi rząd ministrów: Macierewicza, Ziobro i Kamińskiego. Zobaczymy, która twarz wygra" - zaznaczył na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (SLD). W jego ocenie, resorty gospodarcze w przyszłym rządzie Beaty Szydło zostały z kolei obsadzone według marzenia lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru. "Brakuje resortu, który będzie rozliczał się ze złożonych obietnic i mówił dlaczego nie udało się spełnić" - dodał Wenderlich. W ocenie sekretarza generalnego Sojuszu Krzysztofa Gawkowskiego, rząd Prawa i Sprawiedliwości to "substancja niespełnionych obietnic i zawiedzionych nadziei". Zwrócił uwagę, że nacisk został położony na resorty siłowe. "Tam, gdzie Zbigniew Ziobro, współodpowiedzialny za śmierć Barbary Blidy i Antoni Macierewicz, który zniszczył polski wywiad" - powiedział Gawkowski. "To myślenie o Polsce represji, o Polsce przeszłości, a nie przyszłości" - ocenił. Także rzecznik SLD Dariusz Joński wskazywał, że "wracają do rządu osoby, który skompromitowały poprzedni rząd PiS", czyli Ziobro, Macierewicz i Kamiński. "Jeden ma nie tylko postawione zarzuty, ale jest winny, drugi likwidował służby, trzeci nie tak dawno mógł być postawiony przed Trybunałem Stanu, gdyby kilku posłów PO nie wyszło z sali posiedzeń Sejmu" - przypomniał Joński. "Jarosław Kaczyński ma wszystko - ma prezydenta, ma premiera, będzie miał ministrów szczególnie tych resortów siłowych" - dodał. "Chcemy patrzeć uważnie na ręce polityków PiS. To będzie jeden z najdroższych rządów, ze względu na największą liczbę ministrów" - mówił Joński. "Być może ten rząd nie dotrzyma nawet dwóch lat, ale co zniszczą, bo już trzeba będzie sobie zdawać sprawę ze strat, jakie mogą zostać poniesione. Ten rząd zagraża demokracji" - ocenił rzecznik SLD.