Olejniczak przyznał jednocześnie na poniedziałkowej konferencji prasowej w Łodzi, iż mu nic nie wiadomo, aby na początku przyszłego roku doszło do "przesilenia w SLD", o którym spekulują niektóre media. W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" napisała m.in., że "na dniach" może zostać zwołana konwencja Sojuszu, na której zwolennicy Olejniczaka będą chcieli głosować absolutorium dla szefa SLD Grzegorza Napieralskiego. Są przekonani, że obecny przewodniczący go nie dostanie. - Nic mi nie wiadomo, aby takie działania miały być podjęte. Na pewno z początkiem roku potrzebna jest gruntowna diagnoza sytuacji, w której znajduje się SLD. Potrzebna jest dyskusja o wizji, o kierunku, sposobie i stylu, w jakim SLD ma działać w kolejnym roku - 2009 i aż do 2011 - powiedział Olejniczak. Według niego, działacze partyjni muszą "obrać pewien kierunek i zastanowić się, w jaki sposób Sojusz ma funkcjonować". Olejniczak zapewnia, że "to nie jest spór personalny, ale jest spór merytoryczny". Pytany o sytuację w telewizji publicznej, szef klubu parlamentarnego Lewicy powiedział, że jeśli nie ma możliwości prawnych, aby do telewizji publicznej - na czas przejściowy - wkroczył komisarz, to trzeba rozpocząć jak najszybciej prace nad ustawą medialną. Zapowiedział, że "ten proces zostanie rozpoczęty na początku roku, tak żeby w miarę sprawnie doprowadzić tę sprawę do sukcesu". To znaczy - jak wyjaśnił - aby przyjąć nową ustawę, która będzie pozwalała na wprowadzenie porządku w mediach publicznych.