Jak ocenił, sejmowa debata nad informacją rządu ws. Amber Gold, która odbyła się w czwartek, "przyniosła setki pytań, na które nie usłyszeliśmy satysfakcjonującej odpowiedzi. - Mamy również podejrzenie, że pan i pana podwładni odpowiadali na pytania bez należytej staranności, którą musieliby pokazać przy przesłuchaniu przed komisją śledczą - ocenił Balt, zwracając się do przysłuchującego się debacie premiera. Balt przekonywał, że w sprawie Amber Gold "mamy do czynienia z niejasnymi powiązaniami polityków PO i biznesu". Poseł SLD mówił, że to na premierze spoczywa obowiązek, by nie blokować próby transparentnego wyjaśnienia wszystkich szczegółów afery z Amber Gold. Wyraził nadzieję, że Donald Tusk poprze wniosek o powołanie komisji śledczej. - Ludzie chcą wiedzieć gdzie są ich pieniądze, kto ich okradł, czemu politycy partii rządzącej, zamiast ich chronić, byli kumplami oszusta i hochsztaplera - powiedział Balt. Jak ocenił, w czwartek powstało wrażenie, że "głównym paliwem samolotów pana P. była Platforma Obywatelska", a premier "dopalaczem i tarczą ochronną". - Przyglądając się zaangażowaniu pana politycznych kolegów w karierę pana P. aferę Amber Gold można nazwać aferą Nikodema Dyzmy Platformy Obywatelskiej - powiedział poseł SLD.