Krzysztof Brejza (PO) przypomniał, że obecnie w wielu zakładach karnych monitoring istnieje, ale przepisy go regulujące zawarte są w rozporządzeniu ministra sprawiedliwości. Tymczasem - jak mówił - zgodnie z konstytucją wszelkie ograniczenia praw obywatelskich (jakim jest w tym zakresie monitorowanie np. w pomieszczeniach sanitarno-higienicznych) powinny być uregulowane ustawowo. - Wynika z tego jasno, że jednym z celów autorów projektu jest poszanowanie konstytucyjnych praw i wolności osadzonych - zaznaczył. Marek Ast (PiS) mówił, że do opinii publicznej docierają te najbardziej głośne sprawy dotyczące samobójstw, czy przestępstw dokonanych w zakładach karnych. "Ale wiemy, że na co dzień w zakładach karnych dochodzi do aktów przemocy, do wypadków, samobójstw" - mówił. Jak dodał, dlatego wszelkie działania zmierzające do poprawy bezpieczeństwa w takich ośrodkach są konieczne. Ryszard Kalisz (Lewica) przypomniał, że to państwo odpowiada za życie osób w zakładach zamkniętych i dlatego konieczne jest zapewnienie im bezpieczeństwa. "Ten projekt jest bardzo dobrze przygotowany, zawiera wszelkie gwarancje zachowania praw publicznych dla osadzonych" - mówił. Wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski podkreślił, że nowelizacja jest efektem "pewnych doświadczeń", które pokazały, że jest potrzeba stałego kontrolowania zachowań części osób pozbawionych wolności, w tym szczególnie - sprawców najcięższych przestępstw i skazanych przejawiających zachowania autodestruktywne. Kwiatkowski poinformował, że w budżecie służby więziennej na wprowadzenie monitoringu zagwarantowano 2 mln 300 tys. zł. Projekt ma precyzyjne uregulować kwestie związanych z monitorowaniem zakładów karnych i aresztów śledczych, tak by zapewnić porządek i bezpieczeństwo, a także uniknąć samobójstw więźniów. Wykorzystywane byłyby w tym celu urządzenia rejestrujące obraz lub dźwięk, w tym - telewizja przemysłowa. Obrazy będą mogły być utrwalane. Projekt zakłada, że monitoring obejmie wszystko poza informacjami objętymi tajemnicą spowiedzi lub tajemnicą prawnie chronioną (np. tajemnicą adwokacką). Urządzenia monitorujące będą zainstalowane nie tylko w celach mieszkalnych, ale również w pomieszczeniach sanitarno-higienicznych i w łaźniach. W tych ostatnich więzień będzie miał zapewnione minimum intymności - urządzenia nie zarejestrują intymnych części ciała i wykonywanych przez nich intymnych czynności fizjologicznych. W takich pomieszczeniach kamery bada wyposażone w tzw. funkcję maskowania stref prywatności. Określenie tych stref pozwoli na zdefiniowanie części obrazu, która będzie dokładnie zamaskowana. Tym samym strefa prywatności nie będzie w ogóle widoczna na monitorze i w takiej niewidocznej formie będzie podlegać utrwaleniu. Strefy prywatności będą określane podczas montażu kamer i nie będą mogły być zmieniane podczas monitoringu. Obrazy i dźwięki niezawierające informacji wskazujących na popełnienie przestępstwa lub nieistotne dla bezpieczeństwa zakładu karnego albo bezpieczeństwa skazanego będą automatycznie kasowane. Jeżeli utrwalony obraz lub dźwięk zawierałby informacje wskazujące na popełnienie przestępstwa, to podlegałby wykorzystaniu w postępowaniu dowodowym. Projekt zakłada stałe monitorowanie zachowania skazanych i tymczasowo aresztowanych tzw. niebezpiecznych, tj. monitorowanie ich zachowania nie tylko w celach mieszkalnych wraz z kącikami sanitarnymi, ale również w każdym innym miejscu, w którym się znajdują. Decyzje ws. monitoringu będzie podejmował dyrektor zakładu karnego, ale w tym zakresie będzie podlegał kontroli sądowej. Projekt powstał po tym, jak trzech skazanych w związku ze śmiercią Krzysztofa Olewnika popełniło w celach samobójstwo. Powiesili się w kąciku sanitarno-higienicznym, gdzie nie docierała kamera.