Nowak złożył dymisję z funkcji ministra transportu - ogłosił w piątek premier Donald Tusk. Nowak piastował to stanowisko od początku drugiej kadencji rządu PO-PSL, czyli od listopada 2011 r. - To czarny piątek Platformy, ministrowie sami zaczęli rekonstrukcję rządu, nie czekając na decyzję premiera. Minister poczuł się spalonym politykiem, nie miał innego wyjścia i po informacji prokuratury musiał podać się do dymisji - powiedział Joński. Jak ocenił, decyzja Nowaka dowodzi, że Platforma się rozsypuje. - Kolejni liderzy Platformy mają problemy, coraz bliżej jest przyspieszonych wyborów - podkreślił polityk Sojuszu. Zdaniem Jońskiego nie chodzi o to, że Nowak zapomniał wpisać w oświadczeniach majątkowych zegarka za kilkanaście tysięcy złotych, ale o to, że prokuratura postawiła Nowakowi zarzut celowości działania. - Zarzut celowości jest mocny i silny, pokazuje, że minister Nowak nie mógł dalej pełnić tej funkcji, jego wiarygodność jest dzisiaj żadna, dlatego premier nie miał innego wyjścia, jak przyjąć dymisję - przekonywał rzecznik SLD. Warszawska prokuratura poinformowała w piątek, że w ocenie prokuratora prowadzącego śledztwo są dostateczne podstawy do przyjęcia, że minister transportu w sposób świadomy nie wykazał zegarka w oświadczeniach majątkowych. Prokuratura skierowała też do prokuratora generalnego wniosek o uchylenie ministrowi immunitetu poselskiego.