Miller podkreślał na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, że jesteśmy w bardzo trudnym momencie negocjacji nowego budżetu unijnego na lata 2014-20, a polscy przedstawiciele zabiegają w Brukseli, by nasz kraj otrzymał jak najwięcej środków. Tymczasem - mówił lider Sojuszu - raport Komisji Europejskiej wskazuje, że nasz kraj jest "liderem w zaleganiu wprowadzania rozmaitych dyrektyw Unii Europejskiej i to w bardzo newralgicznych dziedzinach życia, jak na przykład energetyka czy transport". Według niego "to, że jesteśmy niechlubnym liderem rankingu niewykonanych dyrektyw unijnych, bardzo osłabia nasza pozycję negocjacyjną i zapewnie zostanie wykorzystane na kolejnym szczycie Unii Europejskiej przeciwko niektórym naszym postulatom". Miller mówił, że argumentacja wobec Polski będzie prosta: "jak możecie domagać się coraz większych pieniędzy, skoro nie wdrażacie w życie dyrektyw unijnych i nie wykorzystujecie środków, którymi już dysponujecie albo moglibyście dysponować; najpierw zobaczcie, jakie tu macie zaległości, a potem bijcie się o nowe pieniądze". "To jest bardzo poważna sytuacja" - To jest bardzo poważna sytuacja i po raz kolejny zwracamy się do rządu, by rzecz potraktował z należytą powagą - powiedział szef SLD. Dr Wojciech Szewko z zarządu SLD podkreślił, że raport opublikowany przez KE wskazuje, że Polska "nie tylko nie wdrożyła w tej chwili już pięciu dyrektyw z dziedziny infrastruktury, ale również w tych dziedzinach, w których wdrażała dyrektywy, opóźnienia w ich wdrażaniu w stosunku do obowiązku wynikającego z ustawowych terminów dyrektyw są jednymi z najdłuższych w Europie". Jak dodał, chodzi m.in. o dyrektywy z dziedziny transportu oraz o dyrektywy energetyczne. - W poczuciu odpowiedzialności za państwo pomożemy rządowi i w związku z tym w poniedziałek na konferencji w Gdyni zaprezentujemy własny projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii, bo właśnie to jest jeden tych elementów prawa energetycznego, którego rząd nie jest w stanie z siebie wydać już ponad dwa lata - zapowiedział. KE opublikowała w środę raport, w którym zawarła prowzrostowe priorytety dla całej UE. Dokument podaje także, które kraje mają zaległości we wdrażaniu dyrektyw dotyczących usług, transportu, cyfryzacji i energii, a także na czym owe zaległości polegają. Polska, jeśli chodzi o implementowanie unijnego prawa dotyczącego wspólnego rynku, zajmuje trzecie miejsce od końca. Taka pozycja to m.in. wynik tego, że średnio naszemu krajowi aż 72 miesiące od czasu upomnienia przez KE zajmowało wdrażanie dyrektyw usługowych. Wytknięto nam też, że nie wdrożyliśmy w pełni aż trzech z czterech dyrektyw dot. wspólnego rynku energii. KE pozwała ostatnio Polskę przed Trybunał Sprawiedliwości UE ws. dwóch dyrektyw pakietu energetycznego.