W wyborach parlamentarnych SLD w Krakowie poniósł dotkliwą porażkę i po raz pierwszy w swojej historii nie wprowadził do Sejmu posła z tego miasta. Ruch Palikota zdobył w Krakowie jeden mandat, który przypadł transseksualistce Annie Grodzkiej. "To nieformalna próba podjęcia współpracy ze środowiskami, które niosą na swoich sztandarach podobne hasła" - powiedział szef krakowskiego SLD Grzegorz Gądek. "W Krakowie chcemy pokazać, że coś takiego jest możliwe, że to może być początek czegoś dobrego, co stoi przed nami" - dodał. Według Gądka głównym celem współpracy byłoby opiniowanie projektów ustaw, które oba ugrupowania zamierzają zgłaszać pod obrady Sejmu. Mają one dotyczyć takich kwestii, jak związki partnerskie, metoda in vitro czy liberalizacja ustawy aborcyjnej. Miałaby się tym zająć lewicowa grupa ekspertów z udziałem m.in. eurodeputowanej Joanny Senyszyn czy startującego bez powodzenia w ostatnich wyborach z listy SLD prof. Jana Hartmana. Jak zaznaczył rzecznik SLD Tomasz Kalita (startował jako jedynka Sojuszu w Krakowie), podjęta w Krakowie współpraca to "pewien wspólny ruch na rzecz rozwiązywania konkretnych spraw". "To są sprawy, które wspólnie możemy poddać pod obrady Sejmu" - wtórował mu lider Ruchu Palikota w Krakowie Lucjan Masławiec. Kalita zapowiedział utworzenie w Warszawie i Krakowie Centrum im. Ignacego Daszyńskiego, które miałoby zająć się stworzeniem zaplecza eksperckiego dla całej polskiej lewicy. Jak mówił, centrum ma skupiać młodych lewicowych polityków i naukowców, którym bliska jest myśl Daszyńskiego i przedwojennej Polskiej Partii Socjalistycznej. Instytucja ma współpracować z innymi lewicowymi organizacjami, np. krakowską Kuźnicą. Pierwszym przejawem działalności Centrum im. I. Daszyńskiego ma być konferencja na początku przyszłego roku, poświęcona działalności Daszyńskiego oraz przyszłości lewicy w Polsce.