Napieralski podkreślił, że nie zna jeszcze projektu, którego założenia premier przedstawił we wtorek, więc trudno mu go oceniać. - Chciałbym, by premier przekonał przynajmniej nasz klub parlamentarny, że ta ustawa nie niesie ze sobą żadnych niebezpieczeństw. Po pierwsze, że nie spowoduje, że nagle pojawi się jakiś kolega Mira, Zbycha czy Grzecha i ów kolega będzie właścicelem kasyn, który zyska dodatkowe miliony złotych na tej ustawie. (...) Chciałbym również gwarancji i pełną analizę, czy nie stworzy się podziemie hazardowe, czy znowu nie stworzy się szara strefa - powiedział dziennikarzom Napieralski. W jego ocenie zapowiedzi premiera w sprawie zmian w przepisach dotyczących hazardu to próba "zadośćuczynienia" w związku z tzw. aferą hazardową (chodzi o podejrzenie nielegalnego lobbingu w pracach nad zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych). - Jeżeli jest to rzetelna, szczera, prawdziwa intencja Donalda Tuska, aby uporządkować tę sferę, to się bardzo cieszę - zaznaczył Napieralski. Zadeklarował, że posłowie Lewicy są gotowi do "rzetelnej, uczciwej pracy" nad projektem nowej ustawy hazardowej. Założenia do projektu nowej ustawy hazardowej (ustawy o grach liczbowych i hazardowych) przyjął we wtorek rząd. Założenia zakładają zakaz instalowania automatów o niskich wygranych poza kasynami (okres przejściowy na likwidację działających automatów ma wynosić 5 lat). Rząd chce zakazać organizowania wideoloterii, skuteczniej walczyć z hazardem wśród osób niepełnoletnich, zamierza też wprowadzić wyższe podatki dla branży hazardowej.