Sama Radziszewska powiedziała dziennikarzom, że byłaby zawiedziona, gdyby z okazji tegorocznego Dnia Kobiet SLD po raz 101. nie domagało się jej odwołania. - Podsumowując prace pani minister jestem w kłopocie, bo trudno podsumowywać coś czego nie ma - oceniła Piekarska na konferencji prasowej. W jej opinii, w przypadku Radziszewskiej "można głównie mówić o zaniechaniach". Według wiceszefowej SLD, "minister Radziszewska nie jest znana jako osoba, która walczy o osoby wykluczone, działa na rzecz praw osób homoseksualnych, praw kobiet czy przeciwdziała dyskryminacji ze względu na wiek". - Jeśli przypomnimy sobie w sprawie praw kogo lub czego działała pani minister, to była to katolicka szkoła i bardzo zajadle walczyła o to, że szkoła ma prawo zwolnić nauczycielkę ze względu na orientację homoseksualną - dodała Piekarska. W jej opinii, główna aktywność minister Radziszewskiej "to powoływanie rozmaitych zespołów". - Nie byłoby w tym nic złego, gdyby praca tych zespołów przynosiła wymierne efekty (...) Większość z nich spotkała się ostatni raz w 2009 roku - stwierdziła. Według Piekarskiej, utrzymanie urzędu Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania kosztuje około miliona złotych rocznie. Z kolei Izabela Stawicka z Partii Kobiet oceniła, że Radziszewska to osoba niekompetentna, która "nie reprezentuje praw osób dyskryminowanych, nie reprezentuje kobiet". - Żądamy prawdziwej polityki równościowej, której w Polsce dzisiaj nie ma - mówiła Stawicka. - Nie wiem, czy którakolwiek z obywatelek naszego kraju może myśleć o pani minister, jako o swojej pani minister, która świetnie załatwi nasze interesy - dodała. Stawicka zwróciła też uwagę, że Radziszewska nie pojawiła się na głosowaniu w sprawie ustawy wprowadzającej kwoty na listach wyborczych. Jak zauważyła, w klubie PO w tym głosowaniu obowiązywała dyscyplina partyjna, a - stwierdziła Stawicka - minister Radziszewska "była przeciwniczką tego narzędzia". Rzecznik SLD Tomasz Kalita poinformował natomiast, że klub Sojuszu złoży wniosek do marszałka Sejmu o debatę na temat działalności minister Radziszewskiej. Radziszewska powiedziała dziennikarzom w Sejmie, że "byłaby głęboko zawiedziona, gdyby z okazji tegorocznego 8 marca SLD nie wnioskowało po raz 101. o jej odwołanie". - Czekam na jakąkolwiek propozycję ze strony SLD w całym obszarze moich działań (...) Lenistwo nie jest usprawiedliwieniem tego, aby wieścić, że ktoś nic nie robi i nie ma kompetencji - podkreśliła. W ocenie pełnomocnik rządu, miniony rok udało się zamknąć wieloma sukcesami. Jako przykłady wymieniła, m.in. to, że po raz pierwszy udało się wypracować procedury postępowania w placówce ochrony zdrowia, na policji i w prokuraturze wobec zgwałconej kobiety. - Kończymy prace nad ułatwieniem młodym lekarkom robienia specjalizacji i wychowywania dzieci - dodała. Ukazała się też książka - jak mówiła minister - "Kobiety niezapomniane", która "wyciąga z ciszy historii kobiety, które odcisnęły w przeszłości trwałe piętno".